wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 6/22 "Stay strong"

Do domu wróciłam dopiero nad ranem,w duchu modląc się abym nikogo nie było na dole,albo żeby wszyscy spali.Jednak moją modlitwę szlak trafił kiedy na dolę zastałam pół przytomnego Liam'a wraz z moją siostrą.Nawet nie zdążyłam zdjąć butów kiedy przywitał mnie zatroskany krzyk Layly.
-Matko Boska gdzieś Ty się podziewała?! Nie umiesz telefonów odbierać?Boże wiesz jak się baliśmy!-Dziewczyna gadała jak najęta a jedyne co wyniosłam z jej bezsensownej paplaniny to krzyk.
-Layla uspokój się.-jak zawsze pomocny Liam postanowił przejąc inicjatywę.-Daj jej się wytłumaczyć-kojąco zaczął głaskać siostrę po ramieniu dodając w ten sposób otuchy.-A więc?-jego wzrok padł na mnie.
-Ale ja nie mam z czego się tłumaczyć.-mruknęłam przypominając sobie słowa Ian'a "Jeśli się ktoś dowie o mnie..poprawka o nas haha wtedy poznasz skarbie mój gniew."
Przestraszona uciekałam wzrokiem byle jak najdalej od nich.
-Liam trzymaj mnie bo ja ją zabije!-słowa siostry wzbudziły we mnie napływ niepohamowanego śmiechu.Jednak jak najszybciej zaprzestałam tej czynności po spotkaniu morderczego wzroku Layly- Wiesz jak się o Ciebie zamartwialiśmy?! Miałam po policję dzwonić!Siedziałam tutaj mając przed oczami czarne scenariusze! Wiesz jak Louise się o Ciebie martwiła? Nawet Cole..A Tobie to koło nosa lata.Ja już nie wiem jak mam sobie poradzić z Tobą.-patrząc na nią poczucie winy zaczynało brać górę.To było straszne.Moja Louise..Mój mały aniołek.Jak mogłam ją skrzywdzić..Jednak to dla ich dobra.Ian był nieobliczalnym psychopatą,a tylko ja mogłam go odwieść od zrobienia im krzywdy.
-Przepraszam Layla.-szepnęłam wbiegając do swojego pokoju.
    Chwilę później już po porannej toalecie i przebraniu się zeszłam na dół..Pewnie większość z Was jest ciekawa co się stało..Odpowiedz jest prosta..Nic.Nie zgwałcił mnie,nawet nie starał się całować.Jedyne co zrobił to zawiózł do klubu nocnego,posadził na kolanach i przytulił.To tyle.jednak nawet ten prawie ulotny gest wykonany przez niego był dla mnie obrzydzający.Brzydziłam się jego dotyku,jego głosu,jego osoby! Był wstrętny.Był dokładnie taki jakim go zapamiętałam.Zazdrosny zatracony we własnym czubku nosa.
-Grace!-głośny krzyk wybudził mnie z transu.
-T-tak?
-Ja Liam i Lou jedziemy do sklepu,Zayn jest na treningu z Cole'm a Niall na kawie z Morgan.Ty zostajesz z Louise,która jeszcze śpi.Zrób jej płatki z mlekiem bo tylko to jest..chyba -Layla poprawiła wchodzącą w jej oczy grzywkę.-Być może przyjdzie Harry po resztę swoich rzeczy-ściszyła ton głosu.-My jedziemy.Trzymaj się-cmoknęła mnie delikatnie w czubek głowy i wyszła ciągnąc za sobie Lou,który na migi starał się mi przekazać "Będzie dobrze".
  Po jakiejś godzinie oglądania głupich komedii ruszyłam do pokoju mojej małej kruszynki.Dziewczynka nie spała.Siedziała przykryta kołdrą i oglądała książkę.Wyglądała tak spokojnie.Tak bardzo Cię kocham kruszynko - powiedziałam głucho sama do siebie i pewnym krokiem weszłam do różowego pokoju.
-Co robisz?-zapytałam rozsiadając się obok niej.
-Nic-szepnęła prawie,że niesłyszalnie.
-Louise kochanie wszystko dobrze?-poprawiłam kosmyk włosów dziewczynki kładąc go za ucho.
-Obiecałaś,że mnie nie zostawisz..
-Przecież jestem.-dodałam cichutko patrząc na obojętny wyraz dziewczynki.
-Bo Harrego nie ma.-dodała zamykając książkę.Następnie wlepiła swoje piękne oczka w moją osobę.-Chodzę na tańce.Liam mnie tam zabiera,albo Lou a nawet Zayn.Ale nie Ty..ani nie Layla.
-Wiem kochanie i bardzo przepraszam.Bardzo.-przytuliłam się do ciepłego ciała kruszynki-Już więcej się to nie powtórzy..Obiecuję.-dodałam całując ją w czoło.-Przeczytać Ci?-szybkie skinienie głową oznaczało wręcz rozradowanie mojej królewny.-Dawno dawno temu żyła sobie..
-HARRY!-głośny krzyk Louise spowodował zaprzestanie czytania jak i przerwanie mojej akcji serca. Tylko ni teraz..Nie tu..
-Louise-chłopak z burzą loków wpadł do pokoju porywając moją siostrą w ramiona obracając się z nią dookoła.Nie chciałam na to patrzeć.Nie mogłam.Nie teraz kiedy pojawił się Ian. Boże.
Zbiegłam jak najszybciej na dół wbiegając wręcz do kuchni.Wzięłam kilka kolejnych wdechów,ale mój oddech nadal był niespokojny.Mogłam to porównać do dwugodzinnego biegania bez przerw. Przymknęłam oczy łapiąc kolejne wdechy równocześnie odwracając się w stronę lodówki.Otworzyłam ją i tak jak mówiła Layla świeciło pustkami.Jedynie mleko,masło i jakiś dżem .Chwyciłam mleko chwilę później wlewając je do garnuszka i kładąc na gaz.W tym samym czasie wsypałam gromadkę czekoladowych kuleczek do białej miski.
-Nicole jestem głodna!-na głos mojej małej księżniczki z uśmiechem na twarzy się odwróciłam.Jednak widok jaki zastałam mnie sparaliżował.Dziewczynka była niesiona przez mojego chłopaka.Oczywiste było to,że w innych okolicznościach taki widok działałby na mnie kojąco jednak nie teraz..
-Siadaj przy stole a ja zaraz podam Ci śniadanie-mruknęłam odwracając się do nich tyłem.Zacisnęłam wargi czując zbierające się łzy do oczu "Stay strong" . Szybkim ruchem wlałam mleko do wcześniej przygotowanej miseczki i podałam siostrze.
-A łyżka?! -krzyknęła niezadowolona
-Proszę.-sprytny Harry wychwycił moją zagubioną postać.
-Widzisz.Tak powinnaś mi to podać-Głos mojej Lou można by porównać do głosu aniołka.Kojący i przepełniony radością.
-Jedz Lou a ja idę przygotować Ci jakieś ciuszki.Pójdziemy na spacer.-oczywiste było to,że nie miałam zamiaru nigdzie iść.Nie teraz gdy w okolicy może znajdować się ten psychopatyczny czubek  Ian.Ale miałam cichą nadzieję,że Harry wyjdzie.
Odwróciłam się na pięcie i prawie,że pędem ruszyłam do pokoju Louise.
Oczywiście wybranie ciuchów spełniających kryterium blondynki zajęło mi kilka porządnych minut.
Kiedy komplet był wybrany poszłam do siebie.Zastałam w nim szukającego czegoś Harrego.Chrząknęłam ponieważ inaczej by mnie nie zauważył.
-Zgubiłeś coś?-mruknęłam kładąc się na łóżku.
-Bluza.Szara z nadrukiem...
-W szafie druga szuflada z lewej.-przerwałam chłopakowi mętny dialog.
-Dzięki.
Nie chciałam patrzeć jak odchodzi.To złamało by mi serce.A pomimo tego nie mogłam przestać napawać się jego widokiem.Jego włosy idealna jak zwykle,jego oczy dusiły w sobie tyle emocji,jego uśmiech jest dla mnie wszystkim jego ręce..pokryte ranami i..co?! wlepiałam wzrok jak głupia w lewą dłoń Hazzy.Ciął się! Nie wiele więcej myśląc ruszyłam w jego kierunku chwytając jego dłoń i podnosząc ją lekko.
-Co to jest?!-jako odpowiedź zauważyłam tylko wielki znak zapytania wymalowany na twarzy-CO TO JEST?!-podniosłam głos podciągając rękaw bluzki Loczka.
-Nic.-wybełkotał prawie,że niesłyszalnie.
-To jak?! Wbiegłeś w żywopłot? Dziko kot Cię podrapał? Czy może CIĄŁEŚ SIĘ!-krzyknęłam nie kryjąc zdenerwowania.
-Przestań Nicole to nic.-mruknął wyrywając swoją dłoń.Byłam wściekła! i nie kryłam tego.Wzięłam porządny zamach,który pozostawił na policzku chłopaka moją dłoń.Ten jednak milczał.
-Powiedz coś!-zażądałam.
-Ała..
-Dlaczego to robisz?
-Dla satysfakcji.-nie byłam w stanie dłużej tego znieś.Słone łzy ponownie zaczęły lecieć z moich oczu.
-Kim Ty jesteś?-dodałam wychodząc z pokoju.
Zdążyłam jedynie wyjść na korytarz ponieważ mocne pociągnięcie odwróciło mnie twarzą do loczka.Zostałam dość gwałtownie przyparta do ściany.Harry chwycił moje nadgarstki tak aby przyległy do ściany bez możliwości wyszarpania się.
-Nikim! Słyszysz Nicole jestem N I K I M -nie byłam zła.Byłam przerażona słowami Hazzy.Przecież on nie mógł aż tak się zmienić.Nie mój Harry.On zawsze starał się jak najrozsądniej wybrnąć z trudnej sytuacji.A teraz? Sam potrzebował pomocy.Osoby,której może się zwierzyć.Osoby z którą może zawsze porozmawiać.Ale przecież miał mnie?Byłam zawsze dla niego.Poza tym wszystkim dlaczego chłopcy ani Layla tego nie zauważyli?Dlaczego nie starali się zareagować w porę?A ich menadżer? Co z nim?! Za co oni mu do cholery płacą.Harry potrzebował pomocy a żadne z nich nawet nie próbowało z nim rozmawiać.Jeździć do niego.Cokolwiek! Boże gdybym tylko wiedziała..Przecież do niedorzeczne!Oni na pewno się starali! Przecież są przyjaciółmi.A przyjaciele sobie pomagają prawda?
Starałam się wydostać z uścisku aby go przytulić ale na nic.Więc zrobiłam to na co tak bardzo długo czekałam.
Lekko z gracją przykryłam usta Styles'a swoimi.Delikatnie bez pośpiechu,spokojnie.
-Dla mnie jesteś wszystkim.-dodałam.
Po policzkach Kędzierzawego zaczęły sunąć łzy.Łzy szczęścia? Może..
Teraz to on przywarł do mnie.Jego pocałunek był przelaniem uczuć.Tych wszystkich,które odczuwał.Czułam miłość,którą mi dawał.
Chłopak złożył czuły pocałunek na moim czole gładząc miejsce uścisku.
-Nie rób tego więcej.-wskazałam na dłoń chłopaka.-Obiecaj mi to.-milczał.-Obiecaj..-szepnęłam
-Obiecuję.-dodał puszczając moje ręce.Bez większych przeszkód wtuliłam się w jego tors cała zalana łzami.-Kocham Cię..-szepnął do mojego ucha lekko je przygryzając.
-A ja Ciebie.-jeszcze mocniej przyległam do jego ciała.Nie chciałam tego niszczyć.Tu było mi dobrze.Tu czułam się szczęśliwa i bezpieczna.Tu z nim..z nimi.-Nie zostawiaj mnie..-lekko odchyliłam głowę aby móc spojrzeć mu w oczy.Mój głos się łamał.-Proszę..
-Nie zostawię..Już nigdy..przenigdy..-szepnął kolejny raz całując moje czerwone i gorące wargi.



~~*~~
Kolejny rozdział.Czy mogę go zaliczyć do udanych? Raczej tak.Chociaż tak na prawdę liczę na waszą opinie.Pewnie większość z Was nie czyta mojego komentarza.A jeśli znajdzie się taka osoba niech napisze "^^" taki gest.
Okej.Postanowiłam,że od liczby komentarzy będzie zależeć DŁUGOŚĆ ROZDZIAŁU.
Nie zanudzam Was dłużej..PROSZĘ O DODAWANIE BARDZIEJ ROZBUDOWANYCH KOMENTARZY.
 Przy okazji zapraszam na bloga o GRACE http://grace-and-life-with-one-directioner.blogspot.com/
Kocham Was <3

10 komentarzy:

  1. "^^" Rozdział jest świetny,rewelacyjny,boski,cudny... :)) Tak się cieszę że w końcu się pogodzili :P Długość jest rewelacyjna :P Pozdrawiam i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak najbardziej możesz zaliczyć do udanych! Wyszedł Ci wspaniale! Wszystkie jej uczucia opisałaś baaardzo dokładnie ♥ Kocham to opowiadanie! <3 Wspaniale, że się pogodzili... :) On tak bardzo do siebie pasują, muszą być razem :) Tylko co z tym dupkiem... Ian, tak? :) Żeby on tutaj za dużo nie namieszał :(
    :) Nie mogę się doczekać następnego ♥
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku cudnie że do siebie wrócili.:P Znienawidziłam tego Iana!:) Proszę o kolejny rozdział :) Daria

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zwykle cudowny. Fajnie, że Harry i Nicole są znowu razem, to zakończenie było słodkie. :3 Zastanawiam się tylko jak Nicole poradzi sobie z Ian'em.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. BOŻEEEE <3 jak to czytałam to się popłakałam. Bardzo się cieszę że Nicole i Hazz znowu są razem, i mam nadzieje ze tak zostanie a ten pierdolony Ian nic mu nie zrobi i sie odpierdoli albo Hazz da mu wpierdol niezły, bo jeśli on coś zrobi Harry'emu to ja się chyba załamię i potnę, wiem że to tylko blog i to się nie dieje na prawde, ale ja to tak przeżywam i odczuwam
    Pozdrawam, kocham Cie :*
    @HazzaLover10

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam,że postać Ian'a namiesza.
      Nawet nie mów mi o tym,że sobie coś zrobisz.Zabiłabym Cię chyba! <3
      Nawet nie wiesz jak się cieszę czytając Twój komentarz..Oczywiście pomijając tą część o załamaniu i pocięciu się.
      Nie przejmuj się z tym przeżywaniem.
      Mam tak samo kiedy czytam inne blogi,które mnie zainteresują.
      Muszę Cię niestety zmartwić..
      Postać Ian'a nie zamierza odpuścić..
      I zapewne nie raz o niej tu przeczytacie..
      Mam nadzieję,że pomimo to,nie odwrócicie się ode mnie.
      Nie wiem czy Ian coś zrobi Hazzie..
      Znaczy ja wiem..Ale przedsmak całości i umiejętność posługiwania wyobraźnią pozostawiam Wam <3

      Też Cię Kocham i postaram się poinformować Cię na twitterze <3

      Xx

      Usuń
  6. I oczywiście z niecierpliwością czekam na następny rozdziała, jeśli możesz to bardzo proszę, napisz do mnie na tt kiedy będzie następny rozdział :) ok? <3
    @HazzaLover10

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! :)
    Wpadałam na twojego bloga zupełnie przez przypadek;) To, że jestem chora 'zmusilo' mnie, a raczej zachęciło do przeczytania go:) Muszę przyznać, że masz ogromny potencjał. Piszesz wspaniale i bardzo ciekawie. Wszystko świetnie dograne, a historia wydaje się być genialna;)
    Podoba mi się jak robisz wszystkie opisy, oddajesz uczucia bohaterów- wychodzi Ci to przeczajebiście! :) Krótko mówiąc zakochałam się w tym blogu i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :)
    Całuję xx
    P.s Chciałabym cię także zaprosić do mnie. Będe Ci bardzo wdzięczna jak wpadniesz i skomentujesz:)Obserwujemy? ^^
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Ci za potok tak miłych słów.
    Tak bardzo zależało mi,żeby przez właśnie takie przypadki ludzie zakochali się w treści bloga..
    Jestem tylko amatorem więc nie potrafię aż w 100% przelać na "kartkę" tego co czuję ja i bohaterowie.Albowiem się staram..
    Cóż bardzo bardzo dziękuję jeszcze raz..;)

    Postaram się zajrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ^^ zajebiste <3

    OdpowiedzUsuń