sobota, 25 maja 2013

REKLAMA

Hej kotki.
Jak widzicie to nie nowy rozdział..
Jeszcze nie.
A więc.Pragnę ten post zadedykować osobom reklamującym się na moim blogu pod komentarzem..
Kochani jeśli chcecie REKLAMOWAĆ swojego bloga pozostawcie go w komentarzu tutaj.
Postaram się wpaść na każdego z nich i zostawić po sobie jakiś ślad.
Będę starała się wchodzić tutaj codziennie i kontrolować ilość dodanych blogów,aby każdego nie przegapić.
Dlaczego tworzę taki sposób?
Powiem szczerze.Denerwuje mnie polecanie blogów pod komentarzami.
Komentarze powinny być przelaniem uczuć czytelnika,a nie reklamowania się.
Czytam każdy Wasz komentarz..I to z dokładnością..I Dziękuję za niego.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaka ogromna radość rozlewa się w moim ciele kiedy wiem i widzę,że komuś moja "twórczość" się podoba.Cholernie przyjemne uczucie!!Mam ochotę podejść do każdego z Was i powiedzieć "Dziękuję Ci.Kocham Cię" i uściskać..Tak mocno.
A więc.
Jeśli chcesz zareklamować swojego bloga zapraszam tutaj.Wejdę na każdego.




Okej..A po drugie..
Poszukuję dwóch blogów..
1)Opis o dziewczynie,która na wakacjach zakochała się w uroczym Mulacie (Zayn) potem dostała pracę,jako paparazzie.Spotkała Harrego,który wychodził z hotelu od Taylor i zrobiła mu zdjęcie.On kazał jej usunąć to zdjęcie w zamian za wejściówkę na rozdanie autografów..Potem ona zobaczyła Zayn'a za kulisami.i BUM.
2) Był o chłopakach z One Direction jak o istotach z nie z tego świata.(był to pierwszy rozdział więc nie dużo zapamiętałam)


KOCHAM
NICOLE <3

wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 6/22 "Stay strong"

Do domu wróciłam dopiero nad ranem,w duchu modląc się abym nikogo nie było na dole,albo żeby wszyscy spali.Jednak moją modlitwę szlak trafił kiedy na dolę zastałam pół przytomnego Liam'a wraz z moją siostrą.Nawet nie zdążyłam zdjąć butów kiedy przywitał mnie zatroskany krzyk Layly.
-Matko Boska gdzieś Ty się podziewała?! Nie umiesz telefonów odbierać?Boże wiesz jak się baliśmy!-Dziewczyna gadała jak najęta a jedyne co wyniosłam z jej bezsensownej paplaniny to krzyk.
-Layla uspokój się.-jak zawsze pomocny Liam postanowił przejąc inicjatywę.-Daj jej się wytłumaczyć-kojąco zaczął głaskać siostrę po ramieniu dodając w ten sposób otuchy.-A więc?-jego wzrok padł na mnie.
-Ale ja nie mam z czego się tłumaczyć.-mruknęłam przypominając sobie słowa Ian'a "Jeśli się ktoś dowie o mnie..poprawka o nas haha wtedy poznasz skarbie mój gniew."
Przestraszona uciekałam wzrokiem byle jak najdalej od nich.
-Liam trzymaj mnie bo ja ją zabije!-słowa siostry wzbudziły we mnie napływ niepohamowanego śmiechu.Jednak jak najszybciej zaprzestałam tej czynności po spotkaniu morderczego wzroku Layly- Wiesz jak się o Ciebie zamartwialiśmy?! Miałam po policję dzwonić!Siedziałam tutaj mając przed oczami czarne scenariusze! Wiesz jak Louise się o Ciebie martwiła? Nawet Cole..A Tobie to koło nosa lata.Ja już nie wiem jak mam sobie poradzić z Tobą.-patrząc na nią poczucie winy zaczynało brać górę.To było straszne.Moja Louise..Mój mały aniołek.Jak mogłam ją skrzywdzić..Jednak to dla ich dobra.Ian był nieobliczalnym psychopatą,a tylko ja mogłam go odwieść od zrobienia im krzywdy.
-Przepraszam Layla.-szepnęłam wbiegając do swojego pokoju.
    Chwilę później już po porannej toalecie i przebraniu się zeszłam na dół..Pewnie większość z Was jest ciekawa co się stało..Odpowiedz jest prosta..Nic.Nie zgwałcił mnie,nawet nie starał się całować.Jedyne co zrobił to zawiózł do klubu nocnego,posadził na kolanach i przytulił.To tyle.jednak nawet ten prawie ulotny gest wykonany przez niego był dla mnie obrzydzający.Brzydziłam się jego dotyku,jego głosu,jego osoby! Był wstrętny.Był dokładnie taki jakim go zapamiętałam.Zazdrosny zatracony we własnym czubku nosa.
-Grace!-głośny krzyk wybudził mnie z transu.
-T-tak?
-Ja Liam i Lou jedziemy do sklepu,Zayn jest na treningu z Cole'm a Niall na kawie z Morgan.Ty zostajesz z Louise,która jeszcze śpi.Zrób jej płatki z mlekiem bo tylko to jest..chyba -Layla poprawiła wchodzącą w jej oczy grzywkę.-Być może przyjdzie Harry po resztę swoich rzeczy-ściszyła ton głosu.-My jedziemy.Trzymaj się-cmoknęła mnie delikatnie w czubek głowy i wyszła ciągnąc za sobie Lou,który na migi starał się mi przekazać "Będzie dobrze".
  Po jakiejś godzinie oglądania głupich komedii ruszyłam do pokoju mojej małej kruszynki.Dziewczynka nie spała.Siedziała przykryta kołdrą i oglądała książkę.Wyglądała tak spokojnie.Tak bardzo Cię kocham kruszynko - powiedziałam głucho sama do siebie i pewnym krokiem weszłam do różowego pokoju.
-Co robisz?-zapytałam rozsiadając się obok niej.
-Nic-szepnęła prawie,że niesłyszalnie.
-Louise kochanie wszystko dobrze?-poprawiłam kosmyk włosów dziewczynki kładąc go za ucho.
-Obiecałaś,że mnie nie zostawisz..
-Przecież jestem.-dodałam cichutko patrząc na obojętny wyraz dziewczynki.
-Bo Harrego nie ma.-dodała zamykając książkę.Następnie wlepiła swoje piękne oczka w moją osobę.-Chodzę na tańce.Liam mnie tam zabiera,albo Lou a nawet Zayn.Ale nie Ty..ani nie Layla.
-Wiem kochanie i bardzo przepraszam.Bardzo.-przytuliłam się do ciepłego ciała kruszynki-Już więcej się to nie powtórzy..Obiecuję.-dodałam całując ją w czoło.-Przeczytać Ci?-szybkie skinienie głową oznaczało wręcz rozradowanie mojej królewny.-Dawno dawno temu żyła sobie..
-HARRY!-głośny krzyk Louise spowodował zaprzestanie czytania jak i przerwanie mojej akcji serca. Tylko ni teraz..Nie tu..
-Louise-chłopak z burzą loków wpadł do pokoju porywając moją siostrą w ramiona obracając się z nią dookoła.Nie chciałam na to patrzeć.Nie mogłam.Nie teraz kiedy pojawił się Ian. Boże.
Zbiegłam jak najszybciej na dół wbiegając wręcz do kuchni.Wzięłam kilka kolejnych wdechów,ale mój oddech nadal był niespokojny.Mogłam to porównać do dwugodzinnego biegania bez przerw. Przymknęłam oczy łapiąc kolejne wdechy równocześnie odwracając się w stronę lodówki.Otworzyłam ją i tak jak mówiła Layla świeciło pustkami.Jedynie mleko,masło i jakiś dżem .Chwyciłam mleko chwilę później wlewając je do garnuszka i kładąc na gaz.W tym samym czasie wsypałam gromadkę czekoladowych kuleczek do białej miski.
-Nicole jestem głodna!-na głos mojej małej księżniczki z uśmiechem na twarzy się odwróciłam.Jednak widok jaki zastałam mnie sparaliżował.Dziewczynka była niesiona przez mojego chłopaka.Oczywiste było to,że w innych okolicznościach taki widok działałby na mnie kojąco jednak nie teraz..
-Siadaj przy stole a ja zaraz podam Ci śniadanie-mruknęłam odwracając się do nich tyłem.Zacisnęłam wargi czując zbierające się łzy do oczu "Stay strong" . Szybkim ruchem wlałam mleko do wcześniej przygotowanej miseczki i podałam siostrze.
-A łyżka?! -krzyknęła niezadowolona
-Proszę.-sprytny Harry wychwycił moją zagubioną postać.
-Widzisz.Tak powinnaś mi to podać-Głos mojej Lou można by porównać do głosu aniołka.Kojący i przepełniony radością.
-Jedz Lou a ja idę przygotować Ci jakieś ciuszki.Pójdziemy na spacer.-oczywiste było to,że nie miałam zamiaru nigdzie iść.Nie teraz gdy w okolicy może znajdować się ten psychopatyczny czubek  Ian.Ale miałam cichą nadzieję,że Harry wyjdzie.
Odwróciłam się na pięcie i prawie,że pędem ruszyłam do pokoju Louise.
Oczywiście wybranie ciuchów spełniających kryterium blondynki zajęło mi kilka porządnych minut.
Kiedy komplet był wybrany poszłam do siebie.Zastałam w nim szukającego czegoś Harrego.Chrząknęłam ponieważ inaczej by mnie nie zauważył.
-Zgubiłeś coś?-mruknęłam kładąc się na łóżku.
-Bluza.Szara z nadrukiem...
-W szafie druga szuflada z lewej.-przerwałam chłopakowi mętny dialog.
-Dzięki.
Nie chciałam patrzeć jak odchodzi.To złamało by mi serce.A pomimo tego nie mogłam przestać napawać się jego widokiem.Jego włosy idealna jak zwykle,jego oczy dusiły w sobie tyle emocji,jego uśmiech jest dla mnie wszystkim jego ręce..pokryte ranami i..co?! wlepiałam wzrok jak głupia w lewą dłoń Hazzy.Ciął się! Nie wiele więcej myśląc ruszyłam w jego kierunku chwytając jego dłoń i podnosząc ją lekko.
-Co to jest?!-jako odpowiedź zauważyłam tylko wielki znak zapytania wymalowany na twarzy-CO TO JEST?!-podniosłam głos podciągając rękaw bluzki Loczka.
-Nic.-wybełkotał prawie,że niesłyszalnie.
-To jak?! Wbiegłeś w żywopłot? Dziko kot Cię podrapał? Czy może CIĄŁEŚ SIĘ!-krzyknęłam nie kryjąc zdenerwowania.
-Przestań Nicole to nic.-mruknął wyrywając swoją dłoń.Byłam wściekła! i nie kryłam tego.Wzięłam porządny zamach,który pozostawił na policzku chłopaka moją dłoń.Ten jednak milczał.
-Powiedz coś!-zażądałam.
-Ała..
-Dlaczego to robisz?
-Dla satysfakcji.-nie byłam w stanie dłużej tego znieś.Słone łzy ponownie zaczęły lecieć z moich oczu.
-Kim Ty jesteś?-dodałam wychodząc z pokoju.
Zdążyłam jedynie wyjść na korytarz ponieważ mocne pociągnięcie odwróciło mnie twarzą do loczka.Zostałam dość gwałtownie przyparta do ściany.Harry chwycił moje nadgarstki tak aby przyległy do ściany bez możliwości wyszarpania się.
-Nikim! Słyszysz Nicole jestem N I K I M -nie byłam zła.Byłam przerażona słowami Hazzy.Przecież on nie mógł aż tak się zmienić.Nie mój Harry.On zawsze starał się jak najrozsądniej wybrnąć z trudnej sytuacji.A teraz? Sam potrzebował pomocy.Osoby,której może się zwierzyć.Osoby z którą może zawsze porozmawiać.Ale przecież miał mnie?Byłam zawsze dla niego.Poza tym wszystkim dlaczego chłopcy ani Layla tego nie zauważyli?Dlaczego nie starali się zareagować w porę?A ich menadżer? Co z nim?! Za co oni mu do cholery płacą.Harry potrzebował pomocy a żadne z nich nawet nie próbowało z nim rozmawiać.Jeździć do niego.Cokolwiek! Boże gdybym tylko wiedziała..Przecież do niedorzeczne!Oni na pewno się starali! Przecież są przyjaciółmi.A przyjaciele sobie pomagają prawda?
Starałam się wydostać z uścisku aby go przytulić ale na nic.Więc zrobiłam to na co tak bardzo długo czekałam.
Lekko z gracją przykryłam usta Styles'a swoimi.Delikatnie bez pośpiechu,spokojnie.
-Dla mnie jesteś wszystkim.-dodałam.
Po policzkach Kędzierzawego zaczęły sunąć łzy.Łzy szczęścia? Może..
Teraz to on przywarł do mnie.Jego pocałunek był przelaniem uczuć.Tych wszystkich,które odczuwał.Czułam miłość,którą mi dawał.
Chłopak złożył czuły pocałunek na moim czole gładząc miejsce uścisku.
-Nie rób tego więcej.-wskazałam na dłoń chłopaka.-Obiecaj mi to.-milczał.-Obiecaj..-szepnęłam
-Obiecuję.-dodał puszczając moje ręce.Bez większych przeszkód wtuliłam się w jego tors cała zalana łzami.-Kocham Cię..-szepnął do mojego ucha lekko je przygryzając.
-A ja Ciebie.-jeszcze mocniej przyległam do jego ciała.Nie chciałam tego niszczyć.Tu było mi dobrze.Tu czułam się szczęśliwa i bezpieczna.Tu z nim..z nimi.-Nie zostawiaj mnie..-lekko odchyliłam głowę aby móc spojrzeć mu w oczy.Mój głos się łamał.-Proszę..
-Nie zostawię..Już nigdy..przenigdy..-szepnął kolejny raz całując moje czerwone i gorące wargi.



~~*~~
Kolejny rozdział.Czy mogę go zaliczyć do udanych? Raczej tak.Chociaż tak na prawdę liczę na waszą opinie.Pewnie większość z Was nie czyta mojego komentarza.A jeśli znajdzie się taka osoba niech napisze "^^" taki gest.
Okej.Postanowiłam,że od liczby komentarzy będzie zależeć DŁUGOŚĆ ROZDZIAŁU.
Nie zanudzam Was dłużej..PROSZĘ O DODAWANIE BARDZIEJ ROZBUDOWANYCH KOMENTARZY.
 Przy okazji zapraszam na bloga o GRACE http://grace-and-life-with-one-directioner.blogspot.com/
Kocham Was <3

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 5/21 "Nadzieja-marzenia i oczekiwania zwinięte w jedną paczkę"

 czytasz = komentuj


Dzisiaj minął równy tydzień od kąt Harrego nie ma w domu i w moim życiu.Zniknął.Zapadł się pod ziemie.
Dobrze wiem,że reszta wie gdzie on jest.Ale z przyczyn prostych czyli takich,że Harry nie chce,żebym wiedziała nie powiedzieli mi.Udają głupich.A moje serce pęka.Z dnia na dzień na coraz drobniejsze kawałeczki.
Nie wychodzę z pokoju no chyba,że za potrzebą.Nie rozmawiam z nikim.Chociaż nie raz domownicy pukali do drzwi a nawet do okien..Na nic.
Tak bardzo mi zależy na choć jednym telefonie od niego.Na jednym beznadziejnym sms'sie o głupiej treści typu "U mnie ok" lub ":)" tylko tyle.Jednak to na nic.Nie pisze nie dzwoni.A jego obojętność sprawia,że ja obumieram,od środka.
Każdego poranka budzę się z nadzieją..

"Nadzieja-marzenia i oczekiwania zwinięte w jedną paczkę"

Delikatne pukanie wybudziło mnie z moich przemyśleń.Nadal owinięta w kołdrę wsłuchiwałam się w delikatne słowa wypowiadane przez przyjaciela.
-Nicole-głos Zayn'a był nasiąknięty przerażeniem i troską.Martwił się o mnie.Oni wszyscy się o mnie martwili.A ja? ignorowałam ich i każdą próbę porozumienia się ze mną.-Proszę odezwij się do mnie..-szepnął już całkowicie wyssany z nadziei.-martwimy się o Ciebie.Proszę proszę..-wymruczał.Sama nie wiem czemu postanowiłam go wpuścić do pokoju.Zeszłam z mojej oazy bezpieczeństwa i poczłapałam do drzwi.Moje stopy odbijały mokre ślady.Stanęłam przed drzwiami chwytając klucz.Delikatnie go przekręciłam.Zayn nie czekając ani chwili wtargnął do pokoju tuląc mnie do siebie,a nogą zatrzasnął drzwi.
-Boże..-wypowiedział wprost do moich włosów.
Teraz już nie panowałam nad emocjami.Słone łzy kreśliły mokre ślady po policzkach mocząc koszulę chłopaka.
-Przepraszam Zayn..-delikatnie odsunęłam się od chłopaka patrząc w jego zaczerwienione od płaczu oczy.-Proszę nie płacz.Nie rób mi tego.-kciukiem starłam łzy z policzków Mulata.Chłopak jednak nic nie zrobił sobie z Moich słów tylko mocno wtulił się w Moje włosy.Wtuliłam się w jego ciepłe ciało.Tak bardzo mi tego brakowało.
-Wiesz jak się o Ciebie martwiłem?-po dłuższej chwili milczenia chłopak przemówił.
-Wiem.I bardzo Cię za to przepraszam..-delikatnie przygryzłam dolną wargę.-Jak u reszty?
-Cóż..Niall obwinia się o wszystko.Layla jest roztrzęsiona a Lou o Liam starają się pocieszać wszystkich i bawić się w pedagogów.A ja? Ja teraz stoję tu.I wiem,że jesteś bezpieczna.Że jesteś ze mną.To się liczy.-w moich oczach pojawiły się ponownie łzy.Jednak te były pełne szczęścia i spełnienia.
-Dziękuję.-szepnęłam delikatnie całując Mulata w policzek.-A Harry..-wypowiedzenie jego imienia kosztowało mnie tak dużo.
Czekałam na odpowiedź,ze strony Zayn'a jednak ten milczał.-Proszę powiedz mi..Wiem,że wiesz co z nim i gdzie on jest..Zayn ja potrzebuję z nim porozmawiać.Proszę..-spojrzałam na niego z nadzieją..Jednak na nic.
-Przepraszam Nicole.Ja nie mogę..
-Nie rób mi tego Zayn..
-Wiem,że Cię to boli skarbie ale to mój przyjaciel i..
-A Ja!?-niegrzecznie przerwałam mu wypowiedź-A ja kim jestem?!
-Proszę nie łap mnie za słówka..
-Dobrze..Skoro Ty mi nie chcesz pomóc sama go znajdę!-już chciałam wyjść z pokoju jednak mocny uścisk chłopaka uniemożliwił mi to.
-Nie pozwolę Ci zrobić czegoś głupiego.-szepnął przyciągając mnie do siebie.
-To proszę powiedz mi gdzie jest Harry..gdzie jest mój Harry.-spojrzałam w jego oczy i już znałam odpowiedź.Nie pomoże.-W takim razie nasza rozmowa jest skończona!-dość gwałtownym szarpnięciem wyrwałam się z ucisku Mulata zbiegając na dół.
-Nicole proszę porozmawiaj ze mną!-krzyknął za mną Malik powodując postawienia całego domu na równe nogi.Napotkałam szczęśliwy wzrok Layly,Lou i Liam'a za to Niall był roztrzęsiony.
-Wiesz jak się martwiłam..-siostra już chciała mnie przytulić kiedy zatrzymał ją mój stanowczy głos.
-Gdzie Harry!-widziałam ich obojętny wyraz twarzy.Śmiech przepełniony sarkazmem wydobył się z moich ust.Potem tylko było słychać za mną odgłos zatrzaskiwanych drzwi..

       Sama nie wiedziałam dokąd mam iść.Gdzie go miałam szukać.Przecież nie mógł zapaść się pod ziemię! . Wykończona poszukiwaniami usiadłam na krawężniku.
-Nicole..-dobrze znałam ten głos.To on zadał mi tyle bólu.To jego tak nienawidziłam.Tak bardzo chciałabym,żeby to był tylko chory sen z,którego wkrótce się wybudzę.-Tęskniłaś skarbie?-z pogardą spojrzał na mnie.Nie na widziałam go! Nie po tym co mi zrobił!
-Skąd wiedziałeś,że tu jestem?-niemalże z szybkością światła wstałam.
-Ma się znajomości..-podszedł bliżej mnie.- Mówiłem Ci księżniczko,że nie uciekniesz ode mnie.Gdziekolwiek TY będziesz będę tam i JA.Nie uwolnisz się tak szybko.-zaśmiał się szyderczo.
-Czeko Ty chcesz Ian?-powiedziałam przerażona całą sytuacją.Na ulicy nie było żywej duszy.Byliśmy sam na sam,a ja wiedziałam jaki Ian potrafił być.
-Dobrze wiesz czego pragnę skarbie-ciemnowłosy podszedł do mnie chwytając mój pod brudek -Ciebie!
Wyrwałam twarz z uścisku dłoni chłopaka.-Widzę,że nadal jesteś taka niesłuchana jak kiedyś!-rzekł z pogardą.-Ale ja się zmieniłem..-dodał spokojnie.
-Nie osłabiaj mnie..Takie typy jak Ty nigdy się nie zmieniają-warknęłam.
-Kto powiedział,że na lepsze skarbie? A więc..albo będę tak dobry,że pozwolę Ci do mnie wrócić albo Twój Harry i ta cała paczka pedałów po prostu znikną.Tak samo jak Paull kilka lat temu..Pamiętasz Paulla misiu? Jest z nim coraz lepiej.-dobrze wiedział,że miłość i przyjaźń stawiam ponad wszystko.Ponad własne życie.Znał moją każdą słabość! A ja znałam jego osobę doskonale.
Paull był moim najlepszym przyjacielem.A kiedy byłam w związku z Ian'em oskarżył mnie o zdradę.Pobił go..Pobił i zostawił umierającego w lesie..Siedział w poprawczaku..Miał tam zostać do 25 roku życia więc czemu tutaj jest?! Dlaczego on tu jest?!!
 -A więc? Co wybierasz?-nadstawił ramię,które z obrzydzeniem chwyciłam.-Żeby było jasne mała.Nikt ma się o naszym związku nie dowiedzieć..Nie chcę wracać z powrotem do poprawczaka.-Chwycił mnie dość mocno za dłoń i pociągnął w stronę auta.
-Gdzie jedziemy?-wiele kosztowało mnie wypowiedzenie tych słów.Mój głos drżał.Drżał z przerażenia.
-Czeka nas ciekawa noc.-jego bezczelny uśmiech wparował na usta.
 Pomocy..Proszę..
Wiedziałam,że nikt nie mógł się o tym dowiedzieć.O Ian'nie.O tym,że wrócił.O tym co chce zrobić moim bliskim! 

"Będę Walczyć.Za tych co kocham,aż do ostatniej minuty życia" -przymrużyłam oczy szykując się na najgorsze.. 

~~*~~ 
Kolejny rozdział już jest.Bardzo dużo kosztowało mnie napisanie jego więc liczę,że to zrozumiecie.
Już niebawem pojawi się nowy wygląd bloga.Tego jak i tego o Grace.
Przy okazji zapraszam tu :   http://grace-and-life-with-one-directioner.blogspot.com/ . Został dodany nowy rozdział..
Miłego czytania..
Kocham Was <3

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 4/20 "Ale ja Cię kocham.."

 CZYTASZ=KOMENTUJ



-Nadal nie rozumiem Twojej decyzji Nicole.W końcu Harry,to na prawdę przyzwoity chłopak.-Kolejna próba siostry na "zeswatanie" mnie z Harrym z powrotem.Dobrze wiedziałam,że taka rozłąka dobrze nam zrobi.
-Layla skoro taki z niego taki przyzwoity chłopak,to sobie go weź..Ja wiem,co robię.-wzięłam ostatni łyk kawy.
-Co Ty wygadujesz..Mam Lou.-teatralnie przekręciłam oczami.-Poza tym gadałam z Lou,który gadał z Harrym..
-Layla!-podniosłam głos.-Nie bawimy się tutaj w głuchy telefon.-spojrzałam z oburzeniem na brunetkę.W oczach siostry zobaczyłam coś co przypominało zdenerwowanie,rozczarowanie i zamęt.-Przepraszam,że się uniosłam.Ale musicie zrozumieć,że sprawa zerwania to tylko nasza sprawa Layla. I proszę o to aby nikt się w nią nie mieszał..A w szczególności Ty..Chyba,że Cię poproszę-wzięłam dość głębokie oddechy.Wiedziałam,że siostra chciała dobrze..Ale to nie jest takie proste.Sama mam zamęt w głowie.Sama nie mogę połączyć końca z końcem.Muszę sama to ogarnąć zanim wprowadzę w mój świat kogoś odrębnego.Kogoś z zewnątrz.Mi samej ciężko było pogodzić się z rozstaniem.A głównie dlatego,że było ono moją winą.Lecz dobrze wiedziałam co robię..Tak mi się bynajmniej zdawało.Nasze niezdrowe kłótnie w końcu doprowadziłyby do ostatecznego końca naszego związku,przyjaźni i znajomości.Przyda nam się przerwa.W tedy zobaczymy ile nasz związek zdoła przetrwać.Czy Harry byłby lojalny i wierny.Czy nie zostawiłby mnie dla pierwszej lepszej cycatej laluni. Jeśli wytrzyma,jeśli nie zdradzi będę miała stu procentową pewność.
Wiem,że dla wielu osób taka sytuacja byłaby niedorzeczna zważając na to,że o Harrym marzyłam bardzo długi czas.Że jest on osobą publiczną i może mieć każdą a wybrał mnie.Że powinnam się cieszyć i być wdzięczna.
Jednak Harry nie jest taki.Żadnej z chłopców nie jest taki.Są normalnymi ludźmi.Są ludźmi którzy podbili moje serce.Którzy udowodnili mi co to prawdziwa przyjaźń.Występują w niej kłótnie,wyzwiska i godne pożałowania zachowania ale to nie jest istotne kiedy się ma pewność,że to minie.W końcu w każdej przyjaźni występują kłótnie..Dłuższe czy krótsze ale one są...
''Czy Twoja przyjaźń z Morgan taka była? Ale Ty ją olałaś..dla One Direction" Ten wredny głos sprawiał,że czułam się z dnia na dzień coraz gorzej.."Nie prawda! Nie olałam jej! To ona zaczęła dobierać się do Niall'a!"-mruknęłam sama do siebie. "To się nazywa wyrzuty sumienia a Ty zachowujesz się żałośnie..Tyle w tym temacie skarbie" 
-Morgan..Boże..-powiedziałam na głos.-Jak ja mogłam ją olać! Jak ja mogłam olać Louise Cole! Jestem samolubna! -mruknęłam.
Powinnaś dodać samolubna i przerażająca Nicole uuu. -przestraszona odwróciłam się w stronę lodówki z której dobiegał dźwięk
-Niall..-wzięłam kilka głębokich oddechów- Przestraszyłeś mnie.
-Powiesz mi co Cię gryzie?-chłopak z butelką wody doszedł do mnie.-Chodź na kanapę skarbie..Tam pogadamy.-chłopak nawet nie chciał usłyszeć słów sprzeciwu bo chwile później ciągnął mnie na górę.
-A nie mieliśmy iść na kanapę?-dodałam zdezorientowana.
-Nie marudź!-wrzasnął i wręcz pchnął mnie do swojego  pokoju..Nie zapomnijmy,że chłopcy mieszkają u nas.
Nawet nie pamiętam kiedy tutaj byłam.Ściany pomalowane na błękitno idealnie współgrały z balkonem i białą pościelą.Pokój chłopaka wręcz ozdobiony był w naszych wspólnych zdjęciach..O KTÓRYCH NIE MIAŁAM POJĘCIA
-Ej! Nie miałam pojęcia,że wtedy Layla robiła zdjęcie!-wrzasnęłam patrząc na dość dziwne zdjęcie.
-Nie zmieniaj tematu.-Irlandczyk usiadł na łóżku.Ja nadal stałam.-No chodź tu -Niall poklepał miejsce obok siebie.Bez wahania usiadłam- Nicole co się dzieje? Ostatnio zachowujesz się jak wyssana z życia.- z dezaprobatą opuściłam głowę.
-Niall to nie jest takie proste.-schowałam za ucho kosmyk włosów.
-Wytłumacz mi.-szepnął chwytając mnie za dłoń lekko gładząc jej wewnętrzną stronę.
Zdziwiło mnie jego zachowanie.
-Jestem samolubną suką Niall.-widząc już otwartą buzię Niall'a dodałam-Proszę nawet nie zaprzeczaj.Straciłam Morgan przez chorą zazdrość.Straciłam Harrego.Kocham go a z czystym sumieniem z nim zerwałam,bo bałam się że mnie zdradzi.Żałosne! Nie dość,że jestem samolubną suką to ponadto jestem żałosna!-ironiczny śmiech wydobył się z moich ust.Irlandczyk bez słowa słuchał mnie a ja mówiłam wszystko.Słowa lały się ze mnie niczym woda z wodospadu..Nie mogłam tego zatrzymać-Straciłam przyjaciółkę,chłopaka i rodzinę.Nawet nie zadzwoniłam do mamy.Olałam ją.Olałam kobietę,która dała mi życie Niall.Ponadto Louise i Cole.Obiecałam im,że pomimo wszystko będę z nimi.Kolejna obietnica złamana-łza za łzą ciekły po moim policzku.Nie miałam nad tym kontroli.Chłopak nadal milczał.Zasłoniłam twarz dłońmi a łzy bez zahamowań cisnęły mi się do oczu.
-Spójrz na mnie.-pokręciłam negatywnie głową.-Proszę..spójrz na mnie..-jego głos był tak delikatny i ciepły.Wykonałam jego prośbę.-Przestań płakać.-jego głos nadal był delikatny i ciepły.Chłopak kciukiem starł łzy z policzków.- Nie możesz obwiniać się o wszystko.-chciałam już odwrócić wzrok ale blondynek uniemożliwił mi to -Nie jesteś żałosna i samolubna a tym bardziej nie jesteś suką. Po prostu doszłaś do wniosku,że przerwa w waszym związku jest potrzebna.Z Morgan rozmawiałem wczoraj wieczorem..tęskni za Tobą.Nie olałaś rodziców Nicole! A tym bardziej Louise i Cole'a.Oni nawet nie zauważyli,że teraz więcej czasu spędzasz z Harrym i nami.Cole ma treningi piłki nożnej na,które jeździ z Zayn'em a Louise zapisała się na tańce.-chłopak patrzył na mnie w taki sposób jakby chciał abym już się nie obwiniała- Nie możesz obwiniać się o wszystko.Każdy popełnia błędy,to ludzka rzecz.-jego uśmiech był tak idealny.Tak ciepły.Tak kompletnie pocieszający.
-Dziękuję Niall.Za wszystko.-dopiero teraz zdałam sobie sprawę,że dłoń chłopaka nadal znajduje się na moim policzku.
Nie przeszkadzało mi to.Nie czułam skrępowania."A powinnaś?" 
 Nasze twarze zaczęła dzielić coraz mniejsza odległość.A mnie z brakiem przestrzeni brakowało jakichkolwiek skrupułów,żeby przestać.Pragnęłam aby nasza przestrzeń była coraz mniejsza i mniejsza.I tak by się stało gdyby nie to,że ktoś wszedł do pokoju.I ten ktoś sprawił,że moje serce załomotało z ogromną siłą.
-Niall stary masz może..-loczek przerwał na widok naszych zbliżonych twarzy.Automatycznie odskoczyłam od Niall'a.Patrzyłam na jego rozczarowaną minę.Zdałam sobie sprawę,że zraniłam go! Bardziej niż kiedykolwiek.
-Harry..-szepnęłam ale było za późno.Chłopak wyszedł trzaskając drzwiami.
-Ja nie wiedziałem..-przerażona mina blondyna mówiła sama za siebie.A mnie z sekundy na sekundę brakowało coraz więcej powietrza.
-Zostań tutaj.Ja muszę z nim sama porozmawiać.-spojrzałam na jego rozczarowany wyraz oczu.-Przepraszam.-szepnęłam na odchodne i wybiegłam na Loczkiem.Gdyby nie hałas który dochodził z jego sypialni sama nie wiem,gdzie bym poszła.Wbiegłam do sypialni zamykając za sobą drzwi.Zastał mnie istny harmider.Ciuchy były porozrzucane wszędzie.A na środku sypialni stała torba.Wiedziałam,co to oznacza.
-Harry..
-Obiecałaś!-krzyknął-Mówiłaś,że ja będę na pierwszym miejscu w Twoim sercu! A wystarczył jeden dzień! Jeden pierdolony dzień a Ty już zabierasz się za Niall'a..Następny przyjaciel! Kurwa!-krzyknął.Widziałam,że był zły...co ja mówię..wściekły!
-Do niczego nie doszło.-starałam się aby mój głos był spokojny jednak drżał.Bałam się tego co miało nastąpić.
Chłopak jedynie sarkastycznie się zaśmiał.
-Gdybym tam nie wszedł pewnie prze lizałabyś się z nim!-spojrzał na mnie swoim świdrującym wzrokiem.-Nawet nie próbuj zaprzeczać.Obydwoje znamy odpowiedź.-zwinnie niczym wąż wpakował swoje ciuchy do torby.
-Przepraszam Harry.
-Kpisz sobie ze mnie?! Podejrzewałaś mnie o zdradę a sama o mało co nie prze lizałaś się z Niall'em.-krzyczał.Nie na widzę kiedy podnosi głos.
-Nie krzycz! Proszę..-pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
-Przepraszam..-chłopak przeczesał dłońmi włosy.-Przepraszam..-powtórzył.Dość ostrożnie podeszłam bliżej chłopaka
-Harry..-rzekłam cicho.-Nie wiedziałam co robię..Niall to na prawdę dobry przyjaciel i sama nie wiem co to było.Sama nie mogę dojść do ładu.Ale wiem,że to Ciebie kocham .-liczyłam na to,że mnie przytuli.Myślała,iż powie,że mnie kocha..Jednak przeliczyłam się..
-Nie wiem Nicole.Nie wiem czy to ma sens..Teraz to ja potrzebuje czasu.Przepraszam.-chłopak sprytnie wyminął mnie w drzwiach.Zostałam sama.
-Ale ja Cię kocham- szepnęłam osuwając się po jasnych drzwiach cała zalana łzami.-Kocham Cię..



~~*~~
Joooooł ^^
Jest nowy rozdział.
Mam nadzieję,że jest dłuższy niż wcześniejsze ;D
Mam pewien pomysł nad którym myślę od wczoraj..(przeczytałam Pamiętniki Wampirów i się wziął)
Chce stworzyć nowego bloga tyle,że nietypowego.
Odnośnie innych istot.
Liczę na waszą opinię na ten temat ;p
To jest tylko moja sugestia więc decyzja należy do Was w końcu wy to będziecie czytać ♥
Dziękuję za tyle miłych słów pyśki!<3
To bardzo bardzo baaaaaardzo miłe czytać tak wiele miłych słów!
Liczę,że z czasem liczba czytelników wzrośnie do  baaaaaaaaaardzi wielkiej i liczę na waszą pomoc.
Proszę również o rozbudowane komentarze..Lepiej mi się je po prostu  czyta ;D
 Kochani widzę,że liczba wejść rośnie a liczba komentarzy nie.;c
Może nie wiecie ale każdy komentarz = potężny kop w dupę i wielka motywacja!

Teraz,żeby dopracować kolejny rozdział postawiam Wam wyzwanie..
8 komentarzy = nowy rozdział ^^

Kocham Was Nicole!<3