czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 11/27 "Mówisz i masz..."

Wzrok mój i Louisa był chwilę złączony dopiero wtedy kiedy zdałam sobie sprawę co się działo automatycznie wybiegłam z łazienki na dół.
Spotkałam się tam ze zdziwionym i zatroskanym wzrokiem Layly.Nie mówiła nic.Wskazała skinięciem drzwi do ogrodu.Od razu tam pobiegłam.Nie musiałam go długo szukać.Siedział na huśtawce i palił..Mój Harry palił.Od zawsze mówił,że nienawidzi tego gówna a teraz? Teraz jednak to nie jest istotne.Wolnym krokiem podeszłam do loczka.Spojrzałam w jego oczy a dreszcz przeszedł po całym moim ciele.Jego piękne zielone tęczówki przykryła całkowita czerń.To było straszne.Ktoś inny by w podskokach uciekał jednak nie ja.Przede mną siedzi chłopak,którego pokochałam całym sercem.Nie zamierzam odpuścić.Albo jesteśmy razem albo to koniec.Musimy to sobie wyjaśnić.
-Odejdź.-warknął głosem przepełnionym nienawiścią.Spokojnie Nicole.Harry nie zrobi Ci krzywdy..Uparcie kucnęłam tuż przed chłopakiem.Zdawać by się mogła,że czerń się pogłębia.To było straszne.-Powiedziałem odejdź!-zacisnął dłonie w pięści..Mocno..Bardzo mocno.
-Harry..-powiedziałam najdelikatniej jak potrafiłam.
-Nie teraz Nicole...proszę odejdź..-"Jego oczy były odzwierciedleniem zła.."
Wiedziałam,że jeśli odpuszczę to przegram.Nie mogę przegrać.Nie po raz kolejny.Widziałam złość w jego oczach.Wzięłam serię głębokich oddechów chwilę później położyłam dłoń na policzku chłopaka.
-Wróć Harry-szepnęłam.Jak na zawołanie zieleń chłopaka powróciła.Został tylko ból.Ból,który był utkwiony w jego sercu.
-Nie chciałem Cię skrzywdzić Nicole.Nie chciałem Cię zdradzić..Ja-ja sam nie wiem jak to...Jezu-nie był wstanie dokończyć ponieważ głośny szloch wydobył się z jego ust.
-Cii Harry..Już jest dobrze..cii- przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam tworząc kółka na jego plecach.
-Nie jest dobrze Nicole-chłopak przytulił mnie z taką siłą,że ledwo co łapałam oddech.Mimo tego milczałam wsłuchana w rytm jego serca.-Nie chciałem Cię skrzywdzić..Ona i Ja...to nie powinno się wydarzyć.-wziął głęboki oddech i kontynuował.-Kocham Cię Nicole.Jestem tego pewien.-teraz to ja płakałam.Moje łzy moczyły jego koszulkę.Kochałam go.Tak mocno go kochałam.
-Nie płacz kochanie.Nie przez taką osobę jak ja.Nie zasługuję na Ciebie.Jesteś najlepszym co mogłem mieć a ja Cię straciłem.Pamiętaj,że jesteś moim serduszkiem.Jesteś wszystkim co kocham.Zasługujesz na kogoś kto to doceni.Kto będzie z Tobą na dobre i złe.Kto pomoże Ci zapomnieć o mnie..-wyszeptał..
-Ale ja nie chce zapominać.-chłopak spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.-Nie chce nikogo innego.Chce Ciebie Harry.
-Powtórz..-szepnął zmieszany.
-Kocham Cię Harry.-spuściłam wzrok na swoje bose stopy. "Żeś sobie ciekawy moment znalazła.."
Chłopak podniósł mój podbródek tak,że nasze spojrzenia połączyły się w jedną piękną całość.
-Tak się cieszę,że pojawiłaś się w moim życiu..-chłopak niepewnie spojrzał na moje usta.Wiedziałam,że był niepewny czy od wzajemnie pocałunek..Postanowiłam wykonać ten pierwszy krok lekko przyciskając swoje usta do chłopaka.Badałam każdy ich milimetr..Były tak rozkosznie słodkie.Mogłam wyczuć szeroki uśmiech Harrego.Był szczęśliwy,dzięki czemu ja również.
Chłopak naparł swoim ciężarem ciała na mój przez co ja leżałam na trawie a on na mnie.Jego obie dłonie umieszczone było po obu stronach mojego ciała nie kończąc pieścić moich ust.Loczek bez zaproszenia wtargnął swoim językiem od razu pieszcząc podniebienie.Nasze języki walczyły o dominację z czego i tak mój był na straconej pozycji.
-Harry stary jak coś to my jedziemy na...-właśnie ten głos sprawił,że wróciliśmy na ziemię.Automatycznie zrzuciłam z siebie Harrego sama wstając z ziemi.
-Co-co mówiłeś?-zająknął się Harry widząc rozbawiony wyraz twarzy Tomo..
-Jak coś jedziemy na zakupy z rodzinką..Nicole zostaje w domu i pytałem się czy zostajesz z nią czy jedziesz..ale znam odpowiedź..Będziemy jutro wieczorem pa!-rzucił na odchodne i znikła zamykając drzwi.Zakłopotana spojrzałam na Loczka.
-Ja pójdę do siebie..-mruknęłam wbiegając czerwona jak burak do domu a stamtąd automatycznie do swojego pokoju.
Przeczesałam palcami włosy nadal powtarzając sobie to całe zdarzenie w głowie..Boże..to było na prawdę coś..
Szczerze?Jestem teraz święcie przekonana,że Layla będzie chciała ze mną rozmawiać na temat uprawiania miłości.Oh to będzie jedna z najciekawszych rozmów.
Ta cała sytuacja wprawiła w brak energii mój organizm więc bez dalszych przeszkód udałam się spać..
Bum! białe światło przecięło niebo.
BUM..BUM..znowu błysk połączony z głośnym grzmotem.
Zdyszana zerwałam się z łóżka.Cholernie się bałam burz.Nie na widziałam tych odgłosów przypominających chorą wojnę.Prędko ściągnęłam kołdrę z nóg wychodząc z pokoju.Podążałam w bardzo znanym mi kierunku.
Delikatnie zapukałam do drzwi bojąc się,że chłopak nie zechce mnie wpuścić.Nie doczekałam się odpowiedzi więc otworzyłam drzwi.
-Harry..-szepnęłam łącząc swoje dłonie.Chłopak jednak był zbyt bardzo pogrążony w śnie.Jakim kurwa cudem?! -Harry..-powiedziałam głośniej jednak spotkało się to z takim samym rezultatem.Nie zamierzałam go budzić przez mój głupi lęk.Więc jak najciszej zaczęłam się wycofywać.
Zapomniałam jednak,że drzwi Hazzy strasznie skrzypią więc nie wyszło to po mojej myśli.
Przestraszona zaczęłam kierować się do swojego pokoju.Usiadłam na łóżku podciągając nogi pod brodę szczelnie owijając się kołdrą jak gdyby miała mnie uratować przed złem tego świata.Niekontrolowane łzy zaczęły spływać po moich policzkach.Zamknęłam oczy kładąc się jak kłębek na łóżku.Tak bardzo się bałam.Ręce zaczęły przyjmować ujemną temperaturę a słone łzy nie przestawały moczyć pościeli i moich policzków."Niech to się już skończy..Tak bardzo się boję..." szepnęłam w mojej podświadomości.
Poczułam jak łóżko ugina się pod wpływam ciężaru drugiej osoby.Moje ciało oplotło ciepłe ramię,które zaczęło kreślić kółka na wewnętrznej stronie dłoni.
-Jestem przy Tobie-szepnął w tak bardzo ciepły sposób.Jego głos nadal był zaspany ale był tu.Był ze mną i dla mnie.Oczywiście,że Harry nie zna prawdziwego powodu mojej traumy odnośnie burz.I na razie nie zapowiadało się abym mu o tym powiedziała.
Moje ciało nadal drżało.Łzy nadal moczyły policzek.Ale Harry był.To czyniło,że ta burza nie była aż tak straszna.
-Odwróć się do mnie.-mruknął do mojego ucha odwracając mnie ku sobie.-Jestem z Tobą kochanie.-wytarł łzy spływające po policzku.-Jestem dla Ciebie.-mruknął lekko całując moje mokre od łez usta.-Nie masz się czego bać.Przytulił mnie.
-Też Cię kocham Harry.-dodałam już spokojniejsza.-Bardzo Cię kocham..-powiedziałam bardziej do siebie niż do chłopaka.
Nagle cały strach ulotnił się a powieki stawały się cięższe.
-Idź spać księżniczko..-powiedział chłopak a ja jak na zawołanie zamknęłam oczy..
 Mówisz i masz...

~~*~~
Opuściłam się wiem.
Ale wakacje i ehh..Nie będę się tłumaczyć.
Cóż.Jest nowy blog więc proszę o aktywność też tu.
 http://please-stay-strong.blogspot.com/
Zakończyłam (czytaj.usunęłam) blog o Grace.
Odnośnie bloga o Nicole.Był i jest moim pierwszym blogiem więc przywiązuje do niego ogromną wartość.Jednak wszystko się kiedyś kończy także ten blog.A zakończenie zależy od Was.(Czytaj.Od Waszej aktywności). Mam dwa scenariusze.Nie wiem na ile rozdziałów przewiduje koniec.To też zależy tylko od Was.
Tak jak zawsze liczę na Waszą ocenę..
Kocham i Całuję Nicole xx
 

10 komentarzy:

  1. Proszę nie kończ ;( Kocham Ciebie i tego bloga... Jak skończysz tę historię to nie wiem co zrobię... Na pewno coś strasznego...<33333333333333 Prooooooooszę nie kończ. / Zu

    OdpowiedzUsuń
  2. błagam nie kończ tego bloga kocham go!!! to jest jedyna rzecz którą od razu na samym początku pokochałam. Czegoś lepszego nigdy nie czytałam jak to usuniesz to ja nie wiem co zrobię kocham i Ciebie i tego bloga błagam Cie nie usuwaj go bo ja się chyba załamię psychicznie i zacznę znowu ciąć. Wiem że to brzmi psychicznie i pewnie uważasz że ja kłamię i jestem jakaś pojebana otóż nie, nie kłamię a to co sobie o mnie ludzie pomyślą to już tylko i wyłącznie ich jebana sprawa. Więc błagam Cie ten blog to część mojego życia, czytając jego stałam się Directionerką, to wszystko od niego się zaczęło, nigdy nie przypuszczałam że jakiś blog zmieni całkowicie moje życie więc błagam Cie nie rób tego
    pamiętaj o tym <3 ILYSM <3
    @HazzaLover10

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział cudny Hazz i Nicole muszą być razem zgadzam sie z komentarzem powyżej i jak zakończysz tego bloga to sie chyba zabije!

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebiste i błagam nie kończ tego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to skończyć???!!! To dopiero 11/27! A ja chcę 2 część!!!!!!!!!!!! Kocham cb i to opowiadanie! Błagam pisz dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Znalazłam link do Twojego bloga na twitterze i zaczęłam czytać.. i nie żałuję. Opowiadanie jest cudowne! *O* W jakieś trzy dni przeczytałam wszystkie rozdziały. :D
    Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. :D ♥
    No cudne, no. xd
    Hmm.. najfajniej było jak Lou zobaczył Nicole i Hazze.:D
    Tak słodko speszeeni. xd
    + oni pojechali na zakupy na dwa dni? ; o
    I teraz koniec pochwał, BUM: Ty chcesz skończyć opowiadanie? Serio? Masz talent, historia jest cudowna, a Ty mi wyjerzdasz z takim tekstem. :o To jest jedno z najlepszych jakie czytam, więc z mojej strony: NIE NIE NIE NIE KOŃCZYSZ
    No nie pozwalam.
    Jesteś cudowna!
    Kocham Cię!
    I nie zwątp w siebie, bo masz ten jebany talent! :D
    Hicole forever. x ♥
    Haha Harry i Nicole c'nie. xd
    Także kocham i weny życzę! ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się zgodzę z koleżanką Naleśnik .x... Proszę " stay strong" :) Błaaaaagaaaaam.... Nie kończ!!!!! <33333

      Usuń
  7. No nareszcie kobieto, stęskniłam się za tym opowiadaniem. Ciesze się, że znowu są razem, a ta ostatnia scena.. Aww.. To było słodkie jak Hazza do niej przyszedł. :3
    Boski rodział. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. błagam nie koncz dziewczyno bo ci chyba siekiere w żebra wbije <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahahahaha :D
      Chyba muszę nie usuwać :D
      <3

      Usuń