UWAGA.ROZDZIAŁ MOŻE ZAWIERAĆ SCENY +16 XD OSOBY,KTÓRE NIE MAJĄ OCHOTY CZYTAĆ PROSZONE SĄ O PRZECZYTANIE NOTKI POD ROZDZIAŁEM.
Otulona a raczej przygnieciona ciałem Harrego nie mogłam się poruszyć.Jedynym polem do manewru było wtulenie się w ciało chłopaka.Tak też postanowiłam zrobić.Wtuliłam się w ciepłe ciało Loczka.Przycisnęłam ucho do klatki piersiowej chłopaka wsłuchując się w rytm bicia jego serca.Biło w tak idealnej harmonii..Kciukiem kreśliłam niewielkie kółka na wewnętrznej stronię dłoni chłopaka.Moje oczy natomiast działały jak małe szpiegowskie kamerki.Obserwowałam jak chłopak przez sen marszczy nos przez co o mało co nie wybuchłam śmiechem.Natomiast lekko rozchylone różowe wargi Harrego proszą się o pocałunek.Był niczym anioł.Nie chodzi tutaj o wygląd zewnętrzny,który był cholernie zachwycający ale o to dobre serce,które krył w sobie.To było niesamowite ile jeden człowiek może w sobie kryć.Owszem było momenty w,których bałam się do niego podejść ponieważ jego złość wręcz pochłaniała ciepły zieleń jego oczu.Bywały dni w,których ranił mnie nie wiedząc o tym.Jednak zawsze przepraszał.Kochałam tego chłopaka całym swoim sercem.Poza tym ja też nie jestem bez winy.Bardzo często się na niego obrażam a od moich uderzeń prawie w całości pokryty jest siniakami.Dopełnialiśmy się.Byliśmy jedną doskonałą całością.To,że się kłóciliśmy nie oznaczało,że nie kocham chłopaka.Harry zawładną moim sercem na początku.Od kiedy byłam Directioner moje serce należało do niego.Oczywiście kochałam resztę chłopców równie mocno co Harrego jednak ta miłość była inna.Moje serce na sam widok chłopaka rwało się z klatki piersiowej,jego głos powodował,że po ciele przechodził niekontrolowany dreszcz a jego uśmiech potrafił odgonić całe zło tego świata.Był moim prywatnym aniołem stróżem,którego kochałam całym swoim sercem.Wczorajsza noc była dla mnie koszmarem.Oczywiście zdawałam sobie sprawę,że Harry zasługuje na to abym mu powiedziała co jest przyczyną mojego strachu,jednak sama nie byłam też pewna czy powinnam poruszać tak bardzo ciężki dla mnie dział.
Swoje zamyślenia przerwałam wtedy,kiedy poczułam jak klatka piersiowa chłopaka się unosi.Podniosłam swój wzrok na wysokość jego rozchylonych oczu.
-Kochanie nie to,żeby coś ale trochę mnie krępujesz.-wypowiedział z uśmiechem."Serio Harry serio?"
-Słucham?-powiedziałam nie bardzo rozumiejąc słowa chłopaka.
-Skarbie wpatrujesz się we mnie od dobrych piętnastu minut..-jestem pewna,że oblałam się rumieńcem zaśmiał się przez co lekko uderzyłam go w ramię.-Kocham Cię wiesz?-szepnął składając delikatny pocałunek na moich ustach..
-Ja Ciebie też ale..jedzie Ci z buzi wiesz?-powiedziałam przez śmiech..
-Auć..to nie było miłe.-udał urażonego wstając z łóżka udał się prosto do łazienki.Bawił mnie jego udawany gniew.Był nie dość,że uroczy to jeszcze tak śmiesznie się poruszał.Cały Harry.
Niemrawo podążyłam za chłopakiem.Lekko uchyliłam drzwi od łazienki i zobaczyłam gołego loczka.Rumieniec oblał natychmiast moją twarz.."Ahh ta moja ciekawość"
Ciekawość wzięła górę.Będąc przed samą sobą szczerą nie przeżyłam zbliżenia z chłopakiem.
Owszem zdarzały się pocałunki przytulenia itp ale tylko tyle.Nic więcej.Nie raz byłam przez to obrażana ale cóż,swój pierwszy raz przeżyję z kimś kogo pokocham.
-Harry muszę siku..-mruknęłam.Udawałam.Ha Boże co ja wyprawiam.
-To sikaj..-mruknął rozbawiony całą sytuacją.
-Ale Ty..-zacięłam się nie wiedząc jak dobrać słowa.
-Przestań Nicole.-jego najzwyczajniej w świecie bawiła cała ta sytuacja."Kretyn.." mruknęłam "Przecież Ty zaczęłaś się w to bawić."
Zawstydzona szczerą prawdę mojego drugiego ja skierowałam się do ubikacji robiąc to co miałam robić.
Kiedy myłam dłonie poczułam jak mokre krople spływają po moim karku.Skoro wcześniej byłam zawstydzona to teraz sama nie wiem jak to nazwę..
Chłopak przyparł mokrym ciałem do moich pleców obdarowując moja szyję pocałunkami.Z rozkoszy przymknęłam powieki opierając głowę o ramię chłopaka.
Jeden zwinny ruch chłopaka i znajdowałam się na przeciw niego.Stałam oszołomiona.Chłopak był zupełnie nagi,nagusieńki..
Wpił się zachłannie w moje usta dłońmi błądząc po ciele.Pisnęłam zaskoczona kiedy dłoń chłopaka wśliznęła mi się pod bluzkę.Mój krzyk nie trwał długo ponieważ chłopak nakrył swoimi ustami moje.
Jęk rozkoszy rozlał się w ustach chłopaka kiedy ten zaczął pieścić moją pierś.Nieznane mi dotąd uczucie powodowało całkowitą rozkosz.To było coś cudownego.Mogłam również wyczuć jak przyjaciel Harrego usilnie wbijał mi się w brzuch.
Byłam wręcz pochłonięta łazienkowymi doznaniami."Gdyby tylko Layla wiedziała haha" wyśmiało mnie moje drugie ja.
Jednak to co się teraz działo było ważniejsze.Dłoń chłopaka usilnie pieściła moją pierś natomiast druga trzymała mój policzek.
Ciekawość wzięła górę.
Zaczęłam błądzić dłońmi po jego ciele.Klatka piersiowa była idealna.Nie potrzebowałam seksownego sześciopaku.
Klatka Harrego przykryta rozmaitymi tatuażami wystarczała mi w zupełności.Palcami pieściłam jego motylka jeżdżąc po rysach jego skrzydeł.Chciałam więcej.
Dłońmi zjechałam niżej napotykając czarne włoski,które prowadziły w nieznane mi dotąd rejony.Zatrzymałam się na chwilę aby zobaczyć reakcję Harrego.
Jego oddech był nierównomierny jednak nie zaprzestawał pieszczenia mojego ciała.Byłam pochłonięta..
-Proszę..-powiedział prawie,że błagalnie.
Byłam przerażona..Przecież ja nigdy..nigdy tego..Boże sama sobie nie wyobrażam jak to wygląda..
Chłopak zniecierpliwiony jednak całkowicie pełen zrozumienia i uczucia chwycił przez swoją dłoń moją i nakierował na swojego przyjaciela.
Oplotłam go palcami czekając na reakcje chłopaka.
Doczekałam się głośnego jęku.Bardzo odpowiadała mi wizja Harrego,który jest niezależny od mojego dotyku.Harrego,który go potrzebuje.
Przecież chłopak z lokami teraz był zupełnie bezbronny.Mogłam robić z nim na co tylko miałabym ochotę.
Ścisnęłam mocno przyrodzenie chłopaka delektując się głośnymi jękami wydobywającymi się z jego ust.
-Poruszaj..-mruknął wbijając się w moją szyje.Tak też zrobiłam.Jeździłam ręką w górę i w dół napawając się widokiem mojego chłopaka.To było cudowne.
Moja dłoń pracowała w odpowiedni rytm i jestem pewna,że robiłam to dobrze ponieważ głośne jęki chłopaka wydobywały się cały czas.
Moja dłoń co jakiś czas ściskała przyjaciela Harrego,kiedy postanowiłam powtórzyć ruch chłopak głośno jęknął w moje usta a biały płyn rozlał się na nogi chłopaka i na moje spodnie.Byłam zaszokowana,że chłopak doszedł aż tak szybko.
Jestem pewna,że w tym momencie byłam cała czerwona.Od uszu aż po same palce u stóp.
-Co Ty ze mną robisz skarbie-mruknął tuż do mojego ucha delikatnie je przygryzając.
Nadal zawstydzona naszym zbliżeniem po prostu milczałam.-Chodź trzeba to z Ciebie zetrzeć i wrzucić do pralki..-zaśmiał się chwytając mnie za rękę i prowadząc bliżej prysznica."Chyba mu się zapomniało,że jest goły." powiedziałam niemo w myślach "Może liczy na powtórkę?"
Usiadłam na ubikacji i patrzyłam jak mój chłopak starannie pozbywa się nasienia z moich ubrań.Nadal nie mogłam dojść do tego co się stało.Czy ja właśnie..? "Tak Ty właśnie zrobiłaś pracę..ręczną"
-Żałujesz?-powiedział pełen poczucia winy.
-Czego mam żałować?-powiedziałam w sposób niewinny
-No tej sytuacji?
-Jak możesz w ogóle tak myśleć!-powiedziałam zirytowana.-Harry nigdy niczego nie żałowałam co jest związane z Tobą.-mruknęłam lekko muskając jego usta.-Uwielbiam Cię dotykać.-powiedziałam kładąc dłoń na policzku-Sposób w jaki się uśmiechasz jest nieziemski,Twoje oczy w nich mogę odczytać wszystko.A to co się stało dzisiaj..-lekko rumieniec wpadł na policzek-Nie wyobrażałabym sobie gdybym zrobiła to z kimś innym Harry.Poza tym uwielbiam patrzeć jak jesteś zdany na mnie.-powiedziałam zawstydzona całując chłopaka w czoło.
-Kocham Cię Nicole.-wyszeptał przechodząc pocałunkiem na usta później zjeżdżając na szyję.
Ciche jęknięcie wydostało się z moich ust,kiedy chłopak przyssał się do mojej szyi.Nie mając co zrobić z rękoma wplotłam je we włosy lekko ciągnąc.Gardłowy jęk chłopaka pieścił moje uszy.Chłopak znów ścisnął moją pierś tym razem przez bluzkę a,kiedy chłopak miał się wpić w moje usta zadzwonił mu telefon.Oczywiście jak to Harry zignorował ten fakt,że może to być coś na prawdę ważnego i dalej obdarowywał moje usta słodkimi pocałunkami.
-Harry odbierz-mruknęłam lekko odpychając chłopaka.Ten jednak oficjalnie zignorował moje słowa obdarowując moją szyję pocałunkami.Jęknęłam z rozkoszy.telefon jednak nadal dzwonił.-Harry odbierz.To może być coś ważnego.-jęknęłam pod wpływem kolejnego pocałunku chłopaka.-Harry proszę..-mruknęłam.
-Zabije tego kto dzwoni!Zabije zamorduje a później zatańczę na jego pogrzebię salsę!-krzyknął a ja wybuchałam śmiechem.Harry wcisnął zieloną słuchawkę i przyłożył telefon do ucha.-O hej Layla.-mruknął do telefonu.
Mój śmiech przybrał wręcz nachalny wyraz."Jestem ciekawa kto kogo by zamordował"
-Serio teraz? Ale muszę?-jego wyimaginowany ton prawie,że błagał się o to aby chłopak robić tego o co poprosiła go Layla.-Dobrze już jadę.-dodał na odchodne rozłączając połączenie.-Kochanie musisz mi wybaczyć ale nie będę w stanie dokończyć tego co zacząłem.-przygryzł dolną wargę cmokając mnie delikatnie w usta i wychodząc.Już myślałam,że chłopak opuścił dom,kiedy za progu łazienki wyjrzała jego czupryna.-Ah no i nie zapomnij,że zamierzam Ci się odwdzięczyć.-wysłał mi w powietrzu całusa.
Mogłam przysiąc,że uczucie palącego gorąca było rozpowszechnione na całym moim ciele.
Jedyny środek,który mógłby mi pomóc w tym momencie to zimny prysznic...
~~*~~
Joł joł..Powinnyście być ze mnie dumne..Kolejny rozdział jest w małym odstępie czasowym xD
Pragnę też powiedzieć,że to pierwsza scena +16 xD Jaką kiedykolwiek napisałam.Wyszła?;/
Jak zawsze liczę na Waszą opinię i proszę żebyście się trochę rozpisali :D Fajnie się to czyta :*
Jeżeli chodzi o usunięcie bloga..nie zamierzam tego zrobić! To mój pierwszy blog więc nie miałabym serca.Jeżeli już coś to szybsze zakończenie..
Plus apropos zapraszam tutaj http://please-stay-strong.blogspot.com/
Kocham Nicole..xx
środa, 21 sierpnia 2013
czwartek, 15 sierpnia 2013
Rozdział 11/27 "Mówisz i masz..."
Wzrok mój i Louisa był chwilę złączony dopiero wtedy kiedy zdałam sobie sprawę co się działo automatycznie wybiegłam z łazienki na dół.
Spotkałam się tam ze zdziwionym i zatroskanym wzrokiem Layly.Nie mówiła nic.Wskazała skinięciem drzwi do ogrodu.Od razu tam pobiegłam.Nie musiałam go długo szukać.Siedział na huśtawce i palił..Mój Harry palił.Od zawsze mówił,że nienawidzi tego gówna a teraz? Teraz jednak to nie jest istotne.Wolnym krokiem podeszłam do loczka.Spojrzałam w jego oczy a dreszcz przeszedł po całym moim ciele.Jego piękne zielone tęczówki przykryła całkowita czerń.To było straszne.Ktoś inny by w podskokach uciekał jednak nie ja.Przede mną siedzi chłopak,którego pokochałam całym sercem.Nie zamierzam odpuścić.Albo jesteśmy razem albo to koniec.Musimy to sobie wyjaśnić.
-Odejdź.-warknął głosem przepełnionym nienawiścią.Spokojnie Nicole.Harry nie zrobi Ci krzywdy..Uparcie kucnęłam tuż przed chłopakiem.Zdawać by się mogła,że czerń się pogłębia.To było straszne.-Powiedziałem odejdź!-zacisnął dłonie w pięści..Mocno..Bardzo mocno.
-Harry..-powiedziałam najdelikatniej jak potrafiłam.
-Nie teraz Nicole...proszę odejdź..-"Jego oczy były odzwierciedleniem zła.."
Wiedziałam,że jeśli odpuszczę to przegram.Nie mogę przegrać.Nie po raz kolejny.Widziałam złość w jego oczach.Wzięłam serię głębokich oddechów chwilę później położyłam dłoń na policzku chłopaka.
-Wróć Harry-szepnęłam.Jak na zawołanie zieleń chłopaka powróciła.Został tylko ból.Ból,który był utkwiony w jego sercu.
-Nie chciałem Cię skrzywdzić Nicole.Nie chciałem Cię zdradzić..Ja-ja sam nie wiem jak to...Jezu-nie był wstanie dokończyć ponieważ głośny szloch wydobył się z jego ust.
-Cii Harry..Już jest dobrze..cii- przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam tworząc kółka na jego plecach.
-Nie jest dobrze Nicole-chłopak przytulił mnie z taką siłą,że ledwo co łapałam oddech.Mimo tego milczałam wsłuchana w rytm jego serca.-Nie chciałem Cię skrzywdzić..Ona i Ja...to nie powinno się wydarzyć.-wziął głęboki oddech i kontynuował.-Kocham Cię Nicole.Jestem tego pewien.-teraz to ja płakałam.Moje łzy moczyły jego koszulkę.Kochałam go.Tak mocno go kochałam.
-Nie płacz kochanie.Nie przez taką osobę jak ja.Nie zasługuję na Ciebie.Jesteś najlepszym co mogłem mieć a ja Cię straciłem.Pamiętaj,że jesteś moim serduszkiem.Jesteś wszystkim co kocham.Zasługujesz na kogoś kto to doceni.Kto będzie z Tobą na dobre i złe.Kto pomoże Ci zapomnieć o mnie..-wyszeptał..
-Ale ja nie chce zapominać.-chłopak spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.-Nie chce nikogo innego.Chce Ciebie Harry.
-Powtórz..-szepnął zmieszany.
-Kocham Cię Harry.-spuściłam wzrok na swoje bose stopy. "Żeś sobie ciekawy moment znalazła.."
Chłopak podniósł mój podbródek tak,że nasze spojrzenia połączyły się w jedną piękną całość.
-Tak się cieszę,że pojawiłaś się w moim życiu..-chłopak niepewnie spojrzał na moje usta.Wiedziałam,że był niepewny czy od wzajemnie pocałunek..Postanowiłam wykonać ten pierwszy krok lekko przyciskając swoje usta do chłopaka.Badałam każdy ich milimetr..Były tak rozkosznie słodkie.Mogłam wyczuć szeroki uśmiech Harrego.Był szczęśliwy,dzięki czemu ja również.
Chłopak naparł swoim ciężarem ciała na mój przez co ja leżałam na trawie a on na mnie.Jego obie dłonie umieszczone było po obu stronach mojego ciała nie kończąc pieścić moich ust.Loczek bez zaproszenia wtargnął swoim językiem od razu pieszcząc podniebienie.Nasze języki walczyły o dominację z czego i tak mój był na straconej pozycji.
-Harry stary jak coś to my jedziemy na...-właśnie ten głos sprawił,że wróciliśmy na ziemię.Automatycznie zrzuciłam z siebie Harrego sama wstając z ziemi.
-Co-co mówiłeś?-zająknął się Harry widząc rozbawiony wyraz twarzy Tomo..
-Jak coś jedziemy na zakupy z rodzinką..Nicole zostaje w domu i pytałem się czy zostajesz z nią czy jedziesz..ale znam odpowiedź..Będziemy jutro wieczorem pa!-rzucił na odchodne i znikła zamykając drzwi.Zakłopotana spojrzałam na Loczka.
-Ja pójdę do siebie..-mruknęłam wbiegając czerwona jak burak do domu a stamtąd automatycznie do swojego pokoju.
Przeczesałam palcami włosy nadal powtarzając sobie to całe zdarzenie w głowie..Boże..to było na prawdę coś..
Szczerze?Jestem teraz święcie przekonana,że Layla będzie chciała ze mną rozmawiać na temat uprawiania miłości.Oh to będzie jedna z najciekawszych rozmów.
Ta cała sytuacja wprawiła w brak energii mój organizm więc bez dalszych przeszkód udałam się spać..
Bum! białe światło przecięło niebo.
BUM..BUM..znowu błysk połączony z głośnym grzmotem.
Zdyszana zerwałam się z łóżka.Cholernie się bałam burz.Nie na widziałam tych odgłosów przypominających chorą wojnę.Prędko ściągnęłam kołdrę z nóg wychodząc z pokoju.Podążałam w bardzo znanym mi kierunku.
Delikatnie zapukałam do drzwi bojąc się,że chłopak nie zechce mnie wpuścić.Nie doczekałam się odpowiedzi więc otworzyłam drzwi.
-Harry..-szepnęłam łącząc swoje dłonie.Chłopak jednak był zbyt bardzo pogrążony w śnie.Jakim kurwa cudem?! -Harry..-powiedziałam głośniej jednak spotkało się to z takim samym rezultatem.Nie zamierzałam go budzić przez mój głupi lęk.Więc jak najciszej zaczęłam się wycofywać.
Zapomniałam jednak,że drzwi Hazzy strasznie skrzypią więc nie wyszło to po mojej myśli.
Przestraszona zaczęłam kierować się do swojego pokoju.Usiadłam na łóżku podciągając nogi pod brodę szczelnie owijając się kołdrą jak gdyby miała mnie uratować przed złem tego świata.Niekontrolowane łzy zaczęły spływać po moich policzkach.Zamknęłam oczy kładąc się jak kłębek na łóżku.Tak bardzo się bałam.Ręce zaczęły przyjmować ujemną temperaturę a słone łzy nie przestawały moczyć pościeli i moich policzków."Niech to się już skończy..Tak bardzo się boję..." szepnęłam w mojej podświadomości.
Poczułam jak łóżko ugina się pod wpływam ciężaru drugiej osoby.Moje ciało oplotło ciepłe ramię,które zaczęło kreślić kółka na wewnętrznej stronie dłoni.
-Jestem przy Tobie-szepnął w tak bardzo ciepły sposób.Jego głos nadal był zaspany ale był tu.Był ze mną i dla mnie.Oczywiście,że Harry nie zna prawdziwego powodu mojej traumy odnośnie burz.I na razie nie zapowiadało się abym mu o tym powiedziała.
Moje ciało nadal drżało.Łzy nadal moczyły policzek.Ale Harry był.To czyniło,że ta burza nie była aż tak straszna.
-Odwróć się do mnie.-mruknął do mojego ucha odwracając mnie ku sobie.-Jestem z Tobą kochanie.-wytarł łzy spływające po policzku.-Jestem dla Ciebie.-mruknął lekko całując moje mokre od łez usta.-Nie masz się czego bać.Przytulił mnie.
-Też Cię kocham Harry.-dodałam już spokojniejsza.-Bardzo Cię kocham..-powiedziałam bardziej do siebie niż do chłopaka.
Nagle cały strach ulotnił się a powieki stawały się cięższe.
-Idź spać księżniczko..-powiedział chłopak a ja jak na zawołanie zamknęłam oczy..
Mówisz i masz...
~~*~~
Opuściłam się wiem.
Ale wakacje i ehh..Nie będę się tłumaczyć.
Cóż.Jest nowy blog więc proszę o aktywność też tu.
http://please-stay-strong.blogspot.com/
Zakończyłam (czytaj.usunęłam) blog o Grace.
Odnośnie bloga o Nicole.Był i jest moim pierwszym blogiem więc przywiązuje do niego ogromną wartość.Jednak wszystko się kiedyś kończy także ten blog.A zakończenie zależy od Was.(Czytaj.Od Waszej aktywności). Mam dwa scenariusze.Nie wiem na ile rozdziałów przewiduje koniec.To też zależy tylko od Was.
Tak jak zawsze liczę na Waszą ocenę..
Kocham i Całuję Nicole xx
Spotkałam się tam ze zdziwionym i zatroskanym wzrokiem Layly.Nie mówiła nic.Wskazała skinięciem drzwi do ogrodu.Od razu tam pobiegłam.Nie musiałam go długo szukać.Siedział na huśtawce i palił..Mój Harry palił.Od zawsze mówił,że nienawidzi tego gówna a teraz? Teraz jednak to nie jest istotne.Wolnym krokiem podeszłam do loczka.Spojrzałam w jego oczy a dreszcz przeszedł po całym moim ciele.Jego piękne zielone tęczówki przykryła całkowita czerń.To było straszne.Ktoś inny by w podskokach uciekał jednak nie ja.Przede mną siedzi chłopak,którego pokochałam całym sercem.Nie zamierzam odpuścić.Albo jesteśmy razem albo to koniec.Musimy to sobie wyjaśnić.
-Odejdź.-warknął głosem przepełnionym nienawiścią.Spokojnie Nicole.Harry nie zrobi Ci krzywdy..Uparcie kucnęłam tuż przed chłopakiem.Zdawać by się mogła,że czerń się pogłębia.To było straszne.-Powiedziałem odejdź!-zacisnął dłonie w pięści..Mocno..Bardzo mocno.
-Harry..-powiedziałam najdelikatniej jak potrafiłam.
-Nie teraz Nicole...proszę odejdź..-"Jego oczy były odzwierciedleniem zła.."
Wiedziałam,że jeśli odpuszczę to przegram.Nie mogę przegrać.Nie po raz kolejny.Widziałam złość w jego oczach.Wzięłam serię głębokich oddechów chwilę później położyłam dłoń na policzku chłopaka.
-Wróć Harry-szepnęłam.Jak na zawołanie zieleń chłopaka powróciła.Został tylko ból.Ból,który był utkwiony w jego sercu.
-Nie chciałem Cię skrzywdzić Nicole.Nie chciałem Cię zdradzić..Ja-ja sam nie wiem jak to...Jezu-nie był wstanie dokończyć ponieważ głośny szloch wydobył się z jego ust.
-Cii Harry..Już jest dobrze..cii- przytuliłam go najmocniej jak potrafiłam tworząc kółka na jego plecach.
-Nie jest dobrze Nicole-chłopak przytulił mnie z taką siłą,że ledwo co łapałam oddech.Mimo tego milczałam wsłuchana w rytm jego serca.-Nie chciałem Cię skrzywdzić..Ona i Ja...to nie powinno się wydarzyć.-wziął głęboki oddech i kontynuował.-Kocham Cię Nicole.Jestem tego pewien.-teraz to ja płakałam.Moje łzy moczyły jego koszulkę.Kochałam go.Tak mocno go kochałam.
-Nie płacz kochanie.Nie przez taką osobę jak ja.Nie zasługuję na Ciebie.Jesteś najlepszym co mogłem mieć a ja Cię straciłem.Pamiętaj,że jesteś moim serduszkiem.Jesteś wszystkim co kocham.Zasługujesz na kogoś kto to doceni.Kto będzie z Tobą na dobre i złe.Kto pomoże Ci zapomnieć o mnie..-wyszeptał..
-Ale ja nie chce zapominać.-chłopak spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.-Nie chce nikogo innego.Chce Ciebie Harry.
-Powtórz..-szepnął zmieszany.
-Kocham Cię Harry.-spuściłam wzrok na swoje bose stopy. "Żeś sobie ciekawy moment znalazła.."
Chłopak podniósł mój podbródek tak,że nasze spojrzenia połączyły się w jedną piękną całość.
-Tak się cieszę,że pojawiłaś się w moim życiu..-chłopak niepewnie spojrzał na moje usta.Wiedziałam,że był niepewny czy od wzajemnie pocałunek..Postanowiłam wykonać ten pierwszy krok lekko przyciskając swoje usta do chłopaka.Badałam każdy ich milimetr..Były tak rozkosznie słodkie.Mogłam wyczuć szeroki uśmiech Harrego.Był szczęśliwy,dzięki czemu ja również.
Chłopak naparł swoim ciężarem ciała na mój przez co ja leżałam na trawie a on na mnie.Jego obie dłonie umieszczone było po obu stronach mojego ciała nie kończąc pieścić moich ust.Loczek bez zaproszenia wtargnął swoim językiem od razu pieszcząc podniebienie.Nasze języki walczyły o dominację z czego i tak mój był na straconej pozycji.
-Harry stary jak coś to my jedziemy na...-właśnie ten głos sprawił,że wróciliśmy na ziemię.Automatycznie zrzuciłam z siebie Harrego sama wstając z ziemi.
-Co-co mówiłeś?-zająknął się Harry widząc rozbawiony wyraz twarzy Tomo..
-Jak coś jedziemy na zakupy z rodzinką..Nicole zostaje w domu i pytałem się czy zostajesz z nią czy jedziesz..ale znam odpowiedź..Będziemy jutro wieczorem pa!-rzucił na odchodne i znikła zamykając drzwi.Zakłopotana spojrzałam na Loczka.
-Ja pójdę do siebie..-mruknęłam wbiegając czerwona jak burak do domu a stamtąd automatycznie do swojego pokoju.
Przeczesałam palcami włosy nadal powtarzając sobie to całe zdarzenie w głowie..Boże..to było na prawdę coś..
Szczerze?Jestem teraz święcie przekonana,że Layla będzie chciała ze mną rozmawiać na temat uprawiania miłości.Oh to będzie jedna z najciekawszych rozmów.
Ta cała sytuacja wprawiła w brak energii mój organizm więc bez dalszych przeszkód udałam się spać..
Bum! białe światło przecięło niebo.
BUM..BUM..znowu błysk połączony z głośnym grzmotem.
Zdyszana zerwałam się z łóżka.Cholernie się bałam burz.Nie na widziałam tych odgłosów przypominających chorą wojnę.Prędko ściągnęłam kołdrę z nóg wychodząc z pokoju.Podążałam w bardzo znanym mi kierunku.
Delikatnie zapukałam do drzwi bojąc się,że chłopak nie zechce mnie wpuścić.Nie doczekałam się odpowiedzi więc otworzyłam drzwi.
-Harry..-szepnęłam łącząc swoje dłonie.Chłopak jednak był zbyt bardzo pogrążony w śnie.Jakim kurwa cudem?! -Harry..-powiedziałam głośniej jednak spotkało się to z takim samym rezultatem.Nie zamierzałam go budzić przez mój głupi lęk.Więc jak najciszej zaczęłam się wycofywać.
Zapomniałam jednak,że drzwi Hazzy strasznie skrzypią więc nie wyszło to po mojej myśli.
Przestraszona zaczęłam kierować się do swojego pokoju.Usiadłam na łóżku podciągając nogi pod brodę szczelnie owijając się kołdrą jak gdyby miała mnie uratować przed złem tego świata.Niekontrolowane łzy zaczęły spływać po moich policzkach.Zamknęłam oczy kładąc się jak kłębek na łóżku.Tak bardzo się bałam.Ręce zaczęły przyjmować ujemną temperaturę a słone łzy nie przestawały moczyć pościeli i moich policzków."Niech to się już skończy..Tak bardzo się boję..." szepnęłam w mojej podświadomości.
Poczułam jak łóżko ugina się pod wpływam ciężaru drugiej osoby.Moje ciało oplotło ciepłe ramię,które zaczęło kreślić kółka na wewnętrznej stronie dłoni.
-Jestem przy Tobie-szepnął w tak bardzo ciepły sposób.Jego głos nadal był zaspany ale był tu.Był ze mną i dla mnie.Oczywiście,że Harry nie zna prawdziwego powodu mojej traumy odnośnie burz.I na razie nie zapowiadało się abym mu o tym powiedziała.
Moje ciało nadal drżało.Łzy nadal moczyły policzek.Ale Harry był.To czyniło,że ta burza nie była aż tak straszna.
-Odwróć się do mnie.-mruknął do mojego ucha odwracając mnie ku sobie.-Jestem z Tobą kochanie.-wytarł łzy spływające po policzku.-Jestem dla Ciebie.-mruknął lekko całując moje mokre od łez usta.-Nie masz się czego bać.Przytulił mnie.
-Też Cię kocham Harry.-dodałam już spokojniejsza.-Bardzo Cię kocham..-powiedziałam bardziej do siebie niż do chłopaka.
Nagle cały strach ulotnił się a powieki stawały się cięższe.
-Idź spać księżniczko..-powiedział chłopak a ja jak na zawołanie zamknęłam oczy..
Mówisz i masz...
~~*~~
Opuściłam się wiem.
Ale wakacje i ehh..Nie będę się tłumaczyć.
Cóż.Jest nowy blog więc proszę o aktywność też tu.
http://please-stay-strong.blogspot.com/
Zakończyłam (czytaj.usunęłam) blog o Grace.
Odnośnie bloga o Nicole.Był i jest moim pierwszym blogiem więc przywiązuje do niego ogromną wartość.Jednak wszystko się kiedyś kończy także ten blog.A zakończenie zależy od Was.(Czytaj.Od Waszej aktywności). Mam dwa scenariusze.Nie wiem na ile rozdziałów przewiduje koniec.To też zależy tylko od Was.
Tak jak zawsze liczę na Waszą ocenę..
Kocham i Całuję Nicole xx
Subskrybuj:
Posty (Atom)