~~Harry~~
Nigdy nie sądziłem,że Nicole będzie dotykać mnie w ten sposób.Nigdy nie sądziłem również,że ja będę mógł ją dotknąć.Sam nie wiem dlaczego zacząłem tą seksualną zabawę,lecz po prostu czułem,że dziewczyna się nie oprze.Z ręką w nocniku mogłem stwierdzić,że weszła do łazienki nie tylko,żeby odprawić czynności fizjologiczne.Była ciekawa,cóż nie dziwie jej się.Jej styczność z osobnikiem płci przeciwnej była na poziomie przedszkola.Oczywiście nie przeszkadzało mi to w żadnym stopniu.Bardzo chciałem być pierwszym,który przebije się przez jej niewinność.Uwielbiałem sposób w jaki próbuje ukryć to,że ona pragnie mnie tak samo jak ja jej.Nie będę starał się na siłę.Chce aby ten wyjątkowy dla niej moment był z osobą,którą kocha.Nie wiem czy Nicole mnie kocha.Wiem,że kochała ale nie wiem czy po tym wszystkim czuje to samo.Żałuję,że ta cała sytuacja z Kate wyrwała się spod kontroli.To nie miało tak wyglądać.Nigdy nie chciałem skrzywdzić kogoś tak wyjątkowego jak Nicole.Kochałem i kocham ją całym swoim sercem.Nie chce,żeby odeszła.Nie mógłbym tego znieś.Okres czasu jaki nie było jej koło mnie był straszny.Koncerty były jedną wielką klapą tak samo jak podpisywanie płyt czy spotkania z fanami.Jej uśmiechniętą twarz widziałem zupełnie wszędzie.Właśnie wtedy uświadomiłem sobie,że nie mogę bez niej żyć.Co prawda ma dopiero szesnaście lat ale jest dojrzalsza ode mnie.Nie widzę siebie przy boku kogoś innego.Chce być z nią.Chce się jej oświadczyć,później zamieszamy w jakimś skromnym domku i będziemy mieć dzieci.Ta wizja zupełnie mi odpowiada.Tak bardzo ją kocham
Zatrzymałem się tuż pod wielką galerią modląc się o to aby,żadna nachalna fanka nie starała się wyciągnąć mnie z auta.Właśnie teraz byłem cholernie wdzięczny Paul'owi za te przyciemniane szyby.
Moje palce same wystukiwały dotąd nie znany mi rytm.No ileż można błądzić bo głupich sklepach.
Jak na zawołanie do auta wpadła roześmiana Layla.
-Myślałem,że się nie doczekam wiesz?-mruknąłem patrząc jak dziewczyna ładuje torby na tylne siedzenia.-A reszta nie jedzie?
-Nie.-odpowiedziała uśmiechając się.-Matka idzie załatwić pewną sprawę a chłopcy na imprezę czy coś..
-Beze mnie?-jęk niezadowolenia spotkał się z miażdżącym spojrzeniem Layly.-Nie to,żebym chciał iść czy coś.-uśmiechnęła się zwycięsko.-To co takiego zmusiło Cię do zadzwonienia do mnie?
-Właśnie ta sprawa,którą mama musi załatwić.-wszystko jasne..mam nadzieję,że wyczuwacie ten sarkazm?-Już tłumaczę spokojnie.Całą grupą no poza Tobą i Nicole doszliśmy do wniosku,że przyda Wam się weekend we dwoje.-poprawiła niesforne kosmyki włosów wchodzące w oczy.-Jedziecie na obóz..-zapiszczała.
-Na co?
-Obóz.Czyli no wiesz jazda konna i te sprawy..-na samo dzisiejsze wspomnienie niesamowicie szeroki uśmiech wpadł na moje usta.-Ej bez takich Styles! Zboczeniec jeden!
-Spokojnie nic nie zamierzamy robić to przysporzyłoby Twojej mamie wnuków.-zaśmiałem się patrząc na jej bezradność.
-Zero seksu słyszysz?-warknęła.- Boże to był fatalny pomysł! Przecież Ty ją zgwałcisz..
-A jeśli ona by tego chciała?-zaśmiałem się widząc jej przerażenie..jak ja uwielbiam się z nią droczyć.
-A Ty chcesz kopa w klejnoty?
-Wygrałaś.-uśmiechnęła się zwycięsko.
-Wyjeżdżacie dzisiaj po 19.Znaczy Ty wyjeżdżasz.Jedziecie Twoim samochodem.Śpicie pod namiotami..W razie czego spakowałam dwa gdybyś coś napsocił.Wyżywienie macie wliczone w opłacone koszty.Tydzień będziecie tam siedzieć.
-Czy Ty do reszty ocipiałaś?!
-Ohh przestań.Nicole uwielbia taką zabawę więc będzie na prawdę świetnie.Dobra ja już lecę a Ty przekaż mojej siostrzyczce to co Ci powiedziałam.I spakujcie się rzecz jasna.-uśmiechnęła się całując mnie w policzek.-Trzymaj się.-wyszła.
-A Ty gdzie idziesz? Nie wracasz ze mną?-uśmiechnąłem się podle patrząc jak dziewczyna czerwienieje
-Nie tylko Ty jeden lubisz popatrzeć na kobiece tyłki Styles-fuknęła.
-Czyli Ty również?-zaśmiałem się patrząc jak Layla coraz bardziej jest zdenerwowana.
-Chodziło mi bardziej o Lou.Poza tym nie wracam z powodu tych ciuszków..Nie mogłabym przegapić takiej okazji.-pisnęła uradowana i pobiegła w stronę sklepu.
-A co z tymi ciuchami co zostawiłaś?!-wydarłem się za nią.
-To dla Nicole.-uśmiechnęła się tajemniczo i uciekła.
Przekręciłem oczami i ruszyłem w stronę domu.Sam nie wiem czemu zbereźne rzeczy tak szybko uderzyły w moją wyobraźnie.Wiedziałem,że nie wypada myśleć w ten sposób ale ta dziewczyna tak cholernie mnie pociągała.W sposób w jaki chodziła,uśmiechała się,przytulała mnie,dotykała..był nieziemski.Co z tego,że nie była szczupła.Co z tego,że miała krągłości skoro kochałem ją całym sercem.
"I Twój przyjaciel w dolnych partiach ciała najwyraźniej też" wyśmiało mnie moje drugie ja.
To prawda.Uwielbiałem ostrą jazdę.Najlepszym dla mnie sposobem po męczącym koncercie był jeszcze bardziej męczący seks.Jednak,kiedy w moim życiu pojawiła się Nicole,żadna inna laska nie ma szans.Kate była wyjątkiem.Oczarowała mnie.Jednak ona nie zastąpi mi Nicole.Kate była zauroczeniem a Nicole miłością.
Jak oparzony wyskoczyłem z auta.Chciałem wejść do domu i po prostu wpić się z cholerną namiętnością w jej usta.Potrzebowałem jej niewinności.Potrzebowałem jak cholera.Z tego całego pośpiechu zapomniałem wyjąć tych toreb..Dobra trudno.Nie uciekną mi prawda?
-Nicole kochanie.-krzyknąłem ściągając buty.Odpowiedziała mi jedynie cisza.-Nicole?-nadal nic.
Przecież nie mogła kurwa uciec nie po tym wszystkim!
-Kochanie!-byłem zdesperowany.Nie mogłaś uciec..Obszukałem każdy pokój prócz kuchni.Ruszyłem prawie,że biegiem i wtedy ktoś wpadł na moją klatkę piersiową.
-Boże Święty nigdy więcej mnie tak nie strasz!-warknąłem tuląc do siebie dziewczynę.-Słyszysz? Nigdy.kurwa.więcej..-Nicole oplotła swoje dłonie wokoło mojego pasa.
-Przepraszam.Nie chciałam,żebyś się martwił..J-ja po prostu rozmawiałam ze Stefanem i nie usłyszałam jak mnie wołasz.-spuściła wzrok na swoje buty.Podniosłem jej pod brudek tak,że patrzyła swoimi pięknymi ciemnoniebieskimi oczami prosto w moje.
-Już dobrze.Bałem się,że odeszłaś..-schyliłem się nad nią kradnąc jednego słodkiego całusa.Uśmiechnęła się niewinnie uciekając do kuchni.
Poszedłem za nią delektując się soczystymi zapachami wydobywającymi się z pomieszczenia.
-Upiekłaś ciastka!-krzyknąłem zabierając jedno z wielkiego talerza.Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie siadając na stole w taki sposób,że jej stopy zwisały nad ziemią.Oblizując swoje wargi podszedłem do niej.Rozszerzyłem jej nogi wchodząc pomiędzy nie lekko całując w nos powodując zarumienienie się policzków dziewczyny.
-Kocham Cię.-szepnąłem chowając się w jej długich kasztanowych włosach-Kocham każdy Twój ruch,kocham to jak się rumienisz,kocham to jak mówisz moje imię,kocham Twoje ciało,kocham Twoje oczy,kocham wszystko co jest związane z Tobą.Wszystko.Nawet mógłbym pokochać Laylę za to,że kocham Ciebie.-zaśmiałem się wyobrażając sobie złowrogie spojrzenia Lou.Cmoknąłem ją delikatnie w szyję sprawiając,że oddech dziewczyny przyspieszył.
-Mhm-szepnęła lekko mrużąc oczy.
-Ja Ci mówię tyle cudownych rzeczy a Ty tylko mhm?-zaśmiałem się udając obrażonego.
-Bo gdybym ja chciała powiedzieć za co Cię kocham nie starczyłoby czasu-wytłumaczyła.
-Zaryzykujmy-zaśmiała się.
-Dobrze więc..Kocham Twój uśmiech,kocham Twoje dołeczki,kocham Twoje tatuaże,kocham Twoje oczy,Twoje włosy,Twoje ciało,Twoje dłonie,Twój głos..Też Cię kocham.
-Mów dalej..-drażniłem się z nią.
-Harry!-widziałem,że cała popadła w rumieniec.-Nie wystarczy Ci tyle?
-Uwielbiam jak jesteś podła wiesz?-zaśmiałem się widząc jak oczy dziewczyny przyjmują kształt piłki golfowej.
-Jestem podła?!-zapiszczała.
-Ale ja to lubię.-uśmiechnąłem się dotykając jej policzka.
-Nie dotykaj mnie!-warknęła-Przecież jestem podła..-chciała mnie odepchnąć jednak poległa.-Przepuść mnie chce iść.-obrażalska.Ale kocham ją
-Nie.-odpowiedziałem zwięźle.
-Harry mówię poważnie..Ruszaj dupsko.-warknęła.Dobra z niej aktorka..Nie ruszyłem się z miejsca powodując jeszcze bardziej złowrogie spojrzenia lecące w moim kierunku.-Ruszaj tą dupą albo kopnę Cię tam gdzie nie chciałbyś być kopnięty i..-nie mogąc słuchać tego dennego monologu wpiłem się w jej usta."Tak tego było mi trzeba." mając pewność,że dziewczyna przestanie jazgotać oderwałem się od niej z mlaśnięciem.
-Za dużo gadasz.-uśmiechnąłem się opierając swoje czoło o jej.
-A Ty nadal jesteś dupkiem.-odpowiedziała.-Dupkiem,którego kocham rzecz jasna.
-Jesteś szalona wiesz? A właśnie zapomniałbym..Mam dla Ciebie niespodziankę..
-Jaką?
-Najpierw tutaj.-wskazałem palcem wskazującym na usta.-Buziak i wszystko wiesz.Nie ma buziaka zdradzenia tajemnicy też nie ma.
Nicole zwilżyła usta językiem i naparła na moje.Myślałem,że oderwie się jednak ona nadal delikatnie mustała moje usta.Nie chciałem być dłużny dlatego zrobiłem to samo.Odsunęliśmy się od siebie w momencie w,którym zabrakło nam powietrza.
-Okej em..więc...jedziemy na obóz..-skwitowałem mierzwiąc włosy..
~~*~~
JEJU JEJU PRZEPRASZAM,ŻE MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ.CÓŻ NIEZBYT MI SZŁO.ALE JUŻ JEST.
OBÓZ BYŁ WYMYSŁEM CHWILI ALE CIESZĘ SIĘ.
CÓŻ..
ZAPRASZAM NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA!!!
http://please-stay-strong.blogspot.com/
KOCHAM WAS..XX